Recenzja książki: Duch z butelki.
Wystarczyło, że przeczytałam pierwszą stronę książki, abym nabrała przekonania, że lektura, którą trzymam w dłoniach będzie dobra. Jedna strona, która zapewne wskrzesi w dziecięcych umysłach nowe możliwości. Czy piszę o tajemniczym duchu z butelki? Nie! Piszę o pchlim targu!
Książki to niesamowite źródło wiedzy. Dobrze opracowana lektura sprawi, że dzieci zapomną o koszmarnych pająkach czających się w zakamarkach mieszkania; bez obaw wyruszą do nowej szkoły, czy też przestaną poddawać się, gdy po raz kolejny coś pójdzie niezgodnie z ich planem. I chociaż "Duch z butelki" nawiązuje raczej do dziecięcych marzeń i wyobraźni, to ja zakochałam się w poruszeniu tematu rzeczy używanych.
Uno i Mati są w doskonałych humorach. Wrócili z pchlego targu, taszcząc całe stosy skarbów: auto, helikopter, łuk, książka, stara butelka... No sami przyznajcie - cuda! We współczesnym świecie zakup używanej rzeczy często traktowany jest jako gorszy albo nawet nieodpowiedni. I dzieci nabierają takiego przekonania, że najważniejsze jest kupno przedmiotów bez skaz, a najlepiej jeszcze najnowszych modeli. Absurd za jakim będą podążać resztę życia.
Często kupuję stare zabawki, które w domu staram się przywrócić do życia. Dzieci uwielbiają takie polowania - czasem uda mi się dostać pozytywkę, czasem elektroniczne zwierzątka (w tych najczęściej ulegają uszkodzeniu plastykowe zębatki, które wystarczy wymienić na nowe)... Zerkają z ciekawością na wymianę elementów, które uległy uszkodzeniu po wylanych bateriach; patrzą jak lutuję naderwane kabelki... A kiedy już dana rzecz zaczyna działać, szeroko otwierają oczy ze zdumienia.
Uno i Mati najwidoczniej potrafią odkryć radość, jaką niesie poszukiwanie prawdziwych skarbów. Nie wiedzą jednak, że szczelnie zakorkowana butelka skrywa Ducha - dobrego ducha, który strzeże cedrowego lasu.
Kiedy przewracam stronę krzycząc dudniącym głosem:
- Imię moje Humbaba!!! - dzieci piszczą z radości i proszą o powtórkę. I tak krzyczę wielokrotnie, aż przychodzi ciocia, zwabiona dziecięcym chichotem. Siada i słucha wraz z pociechami.
A książka wciąga, porusza wyobraźnię i rozbawia. W zamian za wypuszczenie z butelki, Duch postanawia spełnić trzy życzenia chłopców. Jeżeli łudziłam się, że wymyślą ogród usłany soczystymi owocami, to niestety - to marzenia dzieci, nie moje... Podwórze wyścielają tony słodkości, a moje dzieci zerkając łakomie na obrazki... Jakie będzie kolejne życzenie? Jesteście ciekawi? To zapraszamy do lektury!
Książka bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów". Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz