"Proszę słonia" - Ludwik Jerzy Kern.

"Proszę słonia" - Ludwik Jerzy Kern.

Ola kurczowo przyciska do siebie książkę - Mamo! Ale tą książkę o słoniu musimy oddać do biblioteki? W jej oczach dostrzegam panikę. Wybucham śmiechem i kręcę przecząco głową. Córeczka uśmiecha się szeroko i wskakuje na łóżko. - No to poczytaj mi! Proszę! Chociaż jedną stronę! Zerkam na zegarek... Jest późna godzina i z całą pewnością, jutro będę musiała ubierać nieprzytomne dziecko. Mimo to wyciągam rękę po książkę. 

Aż trudno uwierzyć, że książka "Proszę słonia" została wydana po raz pierwszy w 1964 roku. Pomimo tylu lat nadal cieszy się ogromną popularnością. Jest w niej jakaś magia, która sprawia, że człowiek nie potrafi się od niej oderwać. Dzieci pokochały ją od pierwszego wejrzenia - a ja ze zdumieniem stwierdziłam, że przykuwa ich uwagę, jak żadna inna lektura. 


Wydawnictwo Wilga przygotowało kolejną niespodziankę z serii z Niezapominajką. 
"Proszę słonia", to książka, która wśród dorosłych przywoła najpiękniejsze wspomnienia, a w przypadku dzieci - rozbudzi wyobraźnię i przekaże niezwykle istotne wartości. Bo trzeba przyznać, że lektura porusza serce: uczy tolerancji, akceptacji, szacunku dla innych, ale też dodaje sił i odwagi. Pokazuje, co tak naprawdę liczy się w życiu i co ma największą wartość.


W książce nie znajdziemy zbyt wielu obrazków - jeżeli jednak już na jakieś natrafimy, to wzbudzą w nas niemały zachwyt. Lektura jednak nie potrzebuje żadnej grafiki, aby przykuć uwagę dzieci. Rafałek nie ma jeszcze czterech lat, a słucha historii z zapartym tchem. 
Warto wspomnieć, że załączone ilustracje są oryginalnym dziełem Zbigniewa Rychlickiego.


 W pewnej aptece, o wdzięcznej nazwie "Pod Słoniem" mieszka Dominik - mały, porcelanowy słoń. Jego życie przewraca się do góry nogami, gdy właściciel postanawia zmienić nazwę lokalu na "Pod Lwem". Dominik ląduje na strychu, gdzie wiedzie niezbyt spokojne i radosne "życie". Na całe szczęście pośród sterty rupieci dostrzega go Piotruś.
Chłopiec, nazywany przez wszystkich: Pinio, zabiera porcelanowego słonia do domu. Wprawdzie rodzice nigdy nie wyrazili zgody na żadne, choćby najmniejsze zwierzę, ale w końcu słoń jest tylko porcelanową figurką... Pozwalają więc synowi go zatrzymać. Ponad to słoń może okazać się niezłą kartą przetargową. Bo nasz drogi Pinio mimo upływu lat - prawie nie rośnie. I zdaje się, że nadszedł ten moment, aby wyruszyć po pomoc do nowego lekarza. 
Dominik stoi na honorowym miejscu w pokoju - na półce, tuż obok książek. Pinio darzy słonika ogromną sympatią i zwierza mu się z największych sekretów. Pewnego dnia wpada na pomysł, aby wypróbować na nim swoje witaminy, które mają zapewnić chłopcu szybszy wzrost. Niebawem okazuje się, że porcelanowa figurka faktycznie zaczyna się rozrastać i to do niepokojących rozmiarów. Ponad to Dominik jest słoniem upartym i zdeterminowanym - postanowił, że nauczy się mówić i o dziwo - jego nieustępliwość zaczyna przynosić rezultaty... Jeżeli jesteście ciekawi, jak dalej potoczyły się losy tej dwójki niezwykłych bohaterów, to zachęcam do sięgnięcia po książkę.






Tytuł:Proszę słonia
Seria:Seria z Niezapominajką
Autor:Kern Ludwik Jerzy
Wydawnictwo:Wydawnictwo Wilga

Za przesłanie materiałów do recenzji dziękuję Wydawnictwu Wilga.


Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK
Było sobie życie - komiks. Nowość od wydawnictwa Hippocampus!

Było sobie życie - komiks. Nowość od wydawnictwa Hippocampus!

"Było sobie życie", to serial animowany, który w przystępny sposób objaśnia skomplikowane procesy zachodzące w ludzkim organizmie. Niedawno mieliśmy okazję recenzować film w jakości HD oraz gry planszowe wydane przez wydawnictwo Hippocampus. A dziś... niezwykła nowość, która rozbudzi dziecięcą ciekawość i pozwoli wyruszyć w głąb ludzkiego organizmu - KOMIKS.

Patrzę z niedowierzaniem na trzymaną w rękach książkę. Twarda okładka i dość pokaźna liczba stron sprawia, że moje zdumienie jeszcze wzrasta. Zdumienie i ciekawość. Chowam się przed wzrokiem dzieci (które najpewniej odebrałyby mi komiks) i łapczywie chłonę zawartość. Świetna grafika, zrozumiały tekst i płyta, która wieńczy dzieło. Z takim zestawem, nauka o pracy serca z całą pewnością będzie... dobrą zabawą.


Pierwsza część komiksu dotyczy pracy serca, natomiast na załączonej płycie znajdziemy aż cztery odcinki kultowego serialu w wersji HD (jest to świetne podsumowanie wiedzy zaczerpniętej z przeczytanej lektury). Od razu Was zapewnię, że kolejny odcinek komiksu pojawi się już jesienią i będzie dotyczył mózgu.


48 stron fascynującej lektury sprawi, że damy się łatwo ponieść fantazji i przeniesiemy wraz z bohaterami komiksu do tajemniczego świata, jakim jest... ludzki organizm. 
Piotruś i Pieretka wyruszą w głąb serca - wiedza, jaką ono skrywa okaże się nie tylko intrygująca, ale też niebezpieczna. Na całe szczęście - w dzisiejszych czasach nauka i rozwój nie są tępione i karane. Ale dawniej za głoszone herezje na temat krążenia palono na stosie.


Pomimo tej nieco upiornej wzmianki (która raczej nie wzbudziła w dzieciach niepokoju), komiks czyta się lekko i przyjemnie. Zdumiewa mnie szybkość, z jaką Ola przyswaja poszczególne informacje (chociaż przy pierwszej styczności z bajką zbyt dosłownie odebrała pojawiające się postacie - i wyszła z przekonaniem, że w naszym organizmie latają cudaczne statki).


Wśród podstawowych informacji dotyczących pracy serca , znajdziemy mnóstwo niezwykłych ciekawostek oraz porady, jak dbać o nasze zdrowie. 
Palenie papierosów, picie alkoholu i spożywanie nadmiernej ilości tłuszczu - wszystko to prowadzi do zakrzepicy. I chociaż dzieci pozornie nie rozumieją owego zagadnienia, to po przeczytaniu komiksu pojmują jak duży wpływ mają na własne życie.







Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK



Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger