Gobblety - daj się ponieść zabawie!

Gobblety - daj się ponieść zabawie!

Szybka i niezwykle emocjonująca gra strategiczna - pokochały ją dzieci jak i dorośli. Nic dziwnego - pomimo, że rozgrywka jest błyskawiczna, bo trwa ok. 5 minut, to nigdy nie wiemy na ilu partiach zdołamy poprzestać. Bo gra niezwykle wciąga...

Gobblety od FoxGames  to rozbudowana i ulepszona wersja popularnej gry: kółko i krzyżyk. W nowej odsłonie nie tylko zaskoczy nas piękne i solidne wykonanie poszczególnych elementów gry, ale także ciekawsze zastosowanie pionków.


Pionki podzielone są na trzy wielkości - dwa ogromne, dwa średnie i dwie miniaturki. Naszym zadaniem będzie ułożenie trzech Gobbletów w jednej linii. I chociaż zadanie wydaje się banalne, to w tym wydaniu gry mamy ciekawe urozmaicenie: pionki można przykrywać!


No i gra nabiera tempa: jeden nieprzemyślany ruch może doprowadzić do naszej porażki. Teoretycznie wydaje nam się, że prawidłowo ustawiliśmy naszego Gobbleta... Ale to tylko pozory... Jeden ruch i przeciwnik połyka nasz pionek, ciesząc się zwycięstwem. Całe szczęście, że na jednej partyjce nie poprzestajemy.


Im dłużej człowiek gra, tym więcej się uczy: nagle dostrzega powtarzające się zagrania i układ Gobbletów, który zbliża nas do zwycięstwa. Przeciwnicy są jednak nieprzewidywalni - i nagle nasza przemyślana taktyka może się okazać całkowicie nieskuteczna.


Gra idealnie nadaje się na prezent MIKOŁAJKOWY!





Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Gorący ziemniak: pytania graczy. Zabawka roku 2017 - nagroda dzieci.

Gorący ziemniak: pytania graczy. Zabawka roku 2017 - nagroda dzieci.

- Ciekawa gra prawda? - na moment odrywam wzrok od talii kart i spoglądam z roztargnieniem na starszą panią. - Genialna! - parskam śmiechem, bo przypominam sobie ostatnią odpowiedź Rafałka (Co można schować za łóżkiem - Ciasteczka! - faktycznie synek potrafi chować jedzenie w nieodpowiednich miejscach).  Kobieta wygląda na dość przygnębioną, więc zaraz poważnieję. - Czy coś się stało? - A no stało się - odpowiada. Bo widzę, że tą grę warto kupić wnukom na święta. Dobrze się bawicie? - pytanie kieruje do moich dzieci, a te odpowiadają radosnym piskiem. - No to czeka mnie kolejny zakup. Dopiero teraz dostrzegam, że obok niej znajduje się sześć toreb z grami planszowymi. Na chwilę zamieram, po czym posyłam mężowi porozumiewawcze spojrzenie. W tym roku naprawdę trudno zdecydować się na jedną grę.

Gorący ziemniak, to gra, która faktycznie zasłużyła na miano jednej z najgorętszych planszówek tego roku. Idealnie nadaje się jako gra rodzinna jak i imprezowa. Szybka, dynamiczna i błyskotliwa - pozwala odstresować się po ciężkim dniu, a także załapać lepszy kontakt... z rodziną.


Istnieje kilka wersji tej niezwykłej gry. Nasza rodzinka zdecydowała się na wybór: Pytania graczy - mieliśmy okazję wypróbować ją podczas targów i własnie ona zrobiła na nas największe wrażenie. W pudełku znajdziemy bączek, który ma za zadanie odmierzać czas, ogromny zestaw dwustronnych kart z pytaniami, osiem pionków, planszę, gooorącego ziemniaka oraz instrukcję.

 
Bączek jest ogromną pokusą dla najmłodszych zawodników - Rafał ciągle go podkręcał lub zatrzymywał. Całe szczęście dostępna jest aplikacja, którą można zainstalować na telefonie - zastępuje bączka a dostarcza tyle samo radości, co "realny kręciołek".


W grze będziemy walczyć o naszego ziemniaka - tzn. postaramy się, aby nie skopcił się na grillu. Aby do tego nie doszło, musimy szybko i sprawnie odpowiadać na wylosowane pytania i przekazywać ziemniaka przeciwnikom. W kogo dłoniach pozostanie warzywo, ten przegrywa i przesuwa swój pionek w kierunku grilla.


Każdy z graczy stara się jak najszybciej udzielić odpowiedzi na pytanie - jeżeli mu się uda rzucić odpowiednie hasło, przekazuje ziemniaka kolejnej osobie. Czas upływa... A stres wpływa w istotny sposób na udzielane przez nas odpowiedzi, które coraz częściej... mają niewiele wspólnego z logiką.






Grę zdecydowanie polecamy! Idealnie nadaje się na prezent MIKOŁAJKOWY!

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Coś tu nie pasuje! - zabawa w poszukiwaniu błędów!

Coś tu nie pasuje! - zabawa w poszukiwaniu błędów!

Nic tak nie bawi dzieci jak absurdy i niedorzeczności. A tu proszę - książka, która w chytry sposób zmusza dzieci do myślenia. 

"Coś tu nie pasuje!" , to książka, która z całą pewnością zajmie dzieci na dłużej. Barwne i niezwykle szczegółowe ilustracje sprawią, że pociechy z chęcią będą przeglądały poszczególne obrazki. A wyszukiwanie niedorzecznych sytuacji zawartych w książce to naprawdę świetna zabawa, dzięki której nie tylko będziemy doskonale się bawić, ale także popracujemy nad koncentracją i poćwiczymy spostrzegawczość.
Na końcu książki znajdziemy rozwiązania do wszystkich psikusów, jakie spłatał nam autor. Uwaga! Niektóre z żartów naprawdę trudno wychwycić - ale czasem warto pogłówkować i samodzielnie poszukać rozwiązania.


Tytuł:Coś tu nie pasuje!
Autor:Butschkow Ralf
Wydawnictwo:Wydawnictwa Debit, 






Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

To ja! Duży i odważny! - czyli historyjki, które dodają dzieciom pewności siebie.

To ja! Duży i odważny! - czyli historyjki, które dodają dzieciom pewności siebie.

Uwielbiam książki, które kształtują charakter dzieci - pomagają im uporać się ze zmartwieniami, wskazują prawidłowe postawy i wartości. Długie, jesienne wieczory zachęcają do sięgnięcia po ciekawą lekturę i spędzenia czasu z dziećmi w przyjemnej, rodzinnej atmosferze.

"To ja! Duży i odważny!", to książka, która pomaga dzieciom pokonać lęk i przywraca wiarę we własne możliwości. Pokazuje nie tylko, czym jest odwaga, ale także w jaki sposób przemóc strach, zyskać pewność siebie i wyrazić własne zdanie. Uczy rozwiązywania problemów i pracy w grupie.

Książka podzielona jest na trzy części: 

  • Krótkie opowiastki, które dodają dzieciom pewności siebie.
  • Historyjki, które pomagają dzieciom pogodzić się z przyjaciółmi.
  • Opowieści, przy których łatwiej dzieciom zasnąć.

Opowiadania są dosyć krótkie, ale zmuszają do refleksji. Pomagają dzieciom podjąć trudne dla nich tematy i zachęcają do podzielenia się swoimi odczuciami z rodzicem. 
Zdecydowanie polecam!



Tytuł:To ja! Duży i odważny!
Autor:Opracowanie zbiorowe
Tłumaczenie:Umińska Dominika Julia
Wydawnictwo:Prószyński Media




Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK
Pingolo od FOXGAMES. Kto zostanie na lodzie?

Pingolo od FOXGAMES. Kto zostanie na lodzie?

A oto pingwinki, które uwielbiają żarty i psikusy.  Pochowały kolorowe jaja, a teraz stoją uradowane, bo wycięły nam niezły numer. Dołącz do zabawy, rzuć kośćmi i spróbuj odnaleźć jaja we wskazanym kolorze. I pamiętaj: w tej grze liczy się dobra pamięć i... odrobina szczęścia.


Oto genialna gra rodzinna: szybka, prosta i niezwykle wciągająca. Spójrzcie tylko na te urzekające pingwinki - perfekcyjnie wykonane "pionki" aż proszą, aby po nie sięgnąć i rozegrać małą partyjkę. 


W pudełku znajdziemy :

  • 12 pingwinków
  • 12 kolorowych jajek 
  • 4 plansze przedstawiające góry lodowe
  • 2 kolorowe kości
  • intrukcję


Naszym zadaniem będzie rzucanie kośćmi i poszukiwanie jajek we wskazanym kolorze. W jednym ruchu możemy sprawdzić, co ukryły dwa pingwinki. Jeżeli jednak poprawnie uda nam się wskazać oba kolory, otrzymujemy dodatkową turę! 


Pingwinki podnosimy w ten sposób, aby każdy z graczy zobaczył, jakie jajo zostało pod nim ukryte. Jeżeli wskażemy poprawnie, gdzie znajduje się jajo o określonym kolorze, pingwinka wraz z zawartością przesuwany do swojej góry lodowej.


Istnieją dwa warianty rozgrywki: w pierwszej możemy odkrywać pingwinki przeciwników, ale nie możemy odbierać mu już zdobytych jaj (dzięki temu zapewniamy sobie dodatkową turę: poprzez prawidłowe wskazanie dwóch kolorów jaj). Natomiast w drugim wariancie: możemy odbierać przeciwnikowi jego pingwinki. Jak nietrudno się domyśleć: drugi wariant jest znacznie ciekawszy, jednak nie każde dziecko jest w stanie znieść utratę z trudem zdobytych "pionków".


Gra ćwiczy pamięć i spostrzegawczość. Polecana jest dla dzieci od czwartego roku życia (potwierdzam - Rafał sam ją wybrał na targach). Rozgrywka trwa około 15 minut, więc jest to czas, w którym nawet maluchy są w stanie skupić się na grze. 




A tutaj wersja LUX - dostępna tylko dla odwiedzających stoisko FOXGAMES :-D


POLECAMY!!!

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!


W co grają dzieci? Czy rodzeństwo przy planszy.

W co grają dzieci? Czy rodzeństwo przy planszy.


Dzieci mają swobodny dostęp do gier planszowych. O swoje zbiory dbają, segregują poszczególne elementy i jeżeli znajdą jakiś drobiazg, który "schował się pod szafą", odkładają go do specjalnie przygotowanego pudełka (w którym znajdują się najczęściej pojedyncze puzzle). Czasem z rozbawieniem spoglądam na gry, które wybierają moje pociechy. Na ogół sięgają po dwie planszówki na zasadzie: ty zagrasz ze mną w to, a ja z tobą w tamto. I pomimo, że pomiędzy nimi jest spora różnica wieku (Rafał ma 4, a Ola 7 lat), najczęściej nie dochodzi w czasie gry do zgrzytów. Przeważnie, bo bywa, że syn zwęszy podstęp (tak - Oli zdarza się podglądać kafelki) i rozpoczyna się zaciekły spór o to, czy faktycznie siostra oszukiwała. No cóż? Powróćmy lepiej do gier...



Ostatnio najczęściej wybieraną przez dzieci planszówką jest... Motto od wydawnictwa Granna. Gra tak bardzo przypadła im do gustu, że nawet przyjazd gości nie oderwał ich od planszy. Proste i nieskomplikowane zasady wyrównują szansę na odniesienie zwycięstwa zarówno przez Olę jak i Rafałka. Oczywiście przy pierwszych rozdaniach Rafał zbierał tylko pojedyncze żetony, ale szybko dostrzegł w jaki sposób podbić stawkę i zagarnąć dwa na raz. Teraz triumfuje tak samo często jak siostra - grają zgodnie i bez krętactw.
Recenzja gry: KLIK



Na drugim miejscu znajdują się Gigamony od wydawnictwa TREFL. Gra przewidziana jest dla dzieci od piątego roku życia. Rafał zaczął w nią grać w wieku trzech lat. Na początku uparcie odkrywał wciąż te same kafelki (gra typu Memory), a Ola śmiała się z jego poczynań. Całe szczęście, że syn jest uparty i niełatwo się zraża. W tej chwili to Rafał jest bezspornym mistrzem w Gigamonach i pozostali gracze rzadko maja okazję z nim wygrać. 
Recenzja gry: KLIK


Sushi Go! od wydawnictwa Rebel, nie jest może pozycją polecaną dla takich maluchów jak Rafał, ale jednak... Lubi w nią grać i często po nią sięga. Ola niekoniecznie podziela jego zamiłowania, ale skoro umawiają się na dwie wybrane przez siebie gry, to nie odmawia mu rozegrania jednej tury. Podejrzewam, że niechęć Oli wynika z dziwnego zachowania brata, który w trzeciej rundzie zawsze obojętnieje na grę (w dwóch pierwszych świetnie dobiera karty i uzyskuje niezłe wyniki - często wyższe niż Ola). A w ostatniej rozgrywce nagle zaczyna... losować karty, co doprowadza Olę do białej gorączki. No cóż? Niełatwo jest grać z młodszym rodzeństwem.
Recenzja gry: KLIK


Zosia i jej ZOO od wydawnictwa Zielona Sowa, to gra, w której liczy się uratowanie jak największej ilości zwierząt. A że dzieci obdarzone są sporą ilością empatii, to w tej planszówce raczej nie stawiają na współzawodnictwo. Gra przebiega spokojnie i bezstresowo - uwielbia ją zarówno Ola jak i Rafał.
Recenzja gry: KLIK


Przy-gotuj się od wydawnictwa Kukuryku, to gra kooperacyjna. Naszym zadaniem jest przygotowanie posiłku przed nadejściem gości. Aby wygrać, dzieci muszą ze sobą współpracować i umiejętnie dobierać składniki. Oczywiście dzieci najczęściej rozdzielają pomiędzy sobą przepisy i starają się jak najszybciej uzbierać niezbędne produkty. Na nic zdają się tłumaczenia, że gra ma nieco inne zasady. Pociechy grają po swojemu i świetnie się bawią. No, ale o to chyba chodzi?
Recenzja gry: KLIK


Wybrane gry, to pozycje, w które w ostatnim czasie dzieci graja najczęściej. Warto dodać, że grają w nie same (w przypadku Sushi czasem pomagam podliczyć zdobyte punkty). Nie ślęczę nad nimi, nie pilnuję, czy gra przebiega bez zgrzytów i oszustw. Jednym słowem: rozgrywka toczy się bez nadzoru rodziców i o dziwo - dzieci się jeszcze nie pozabijały.
Detektyw Szczebrzeszyn - ćwiczymy spostrzegawczość i koncentrację.

Detektyw Szczebrzeszyn - ćwiczymy spostrzegawczość i koncentrację.

A oto kolejna pozycja, która znajduje się w naszych zbiorach od przeszło 5-6 lat. I pomimo upływu czasu, nadal jest na topie - nie tylko ćwiczy koncentrację i spostrzegawczość, ale także doskonale nadaje się do zabaw logopedycznych. A dzieci... Dzieci grę uwielbiają.

W grze znajdziemy sześć dużych, solidnie wykonanych plansz, klepsydrę oraz 90 kart. Naszym zadaniem będzie losowy wybór karty, która przedstawia w powiększeniu fragment obrazka i odszukanie elementu na jednej z dostępnych tablic. Na pierwszy rzut oka zadanie wydaje się błahe, ale wystarczy przyjrzeć się widokowi uchwyconemu w lupie, aby pojąć, że mamy do czynienia z dość skompilowanym zajęciem.



Karty są obustronne - możemy więc wybrać obrazek, który bardziej nam odpowiada. Jak widać, plansze nie uległy zniszczeniu. Karty niestety odczuły upływ czasu - niektóre się powycierały, inne zostały pomięte przez dziecięce dłonie (bo jak wiadomo, podekscytowane pociechy wywijają obrazkami na wszystkie strony).


Rozgrywkę można poprowadzić na wiele sposobów, najważniejsze jest jednak, aby dziecko za każdym razem wyraźnie wymawiało nazwy odnalezionych przedmiotów.
W czasie gry można korzystać z dołączonej klepsydry (u nas jednak odmierzacze czasu nie są mile widziane - dzieci za każdy razem wpatrują się w bezmyślnie w klepsydrę, są nadmiernie pobudzone i rozproszone). Zamiast tego losujemy karty w ten sposób, aby na każdą osobę przypadały po cztery obrazki. Następnie wszyscy równocześnie usiłujemy odszukać elementy widoczne na naszych kartach. Jeżeli uda nam się odnaleźć przedmioty - dobieramy kolejne karty. Zwycięzcą zostaje osoba, która uzbierała największą liczbę kart.




Gra polecana jest dla dzieci w wieku 5-10 lat. Ale... Ola nie mogła się od niej oderwać w wieku trzech lat. Podobnie Rafałek - ledwo skończył trzeci rok życia, a odszukiwanie skomplikowanych wyrywków z obrazka stało się dla niego wręcz obsesją. Na dzień dzisiejszy gra jest wyjmowana raz na jakiś czas - bo dzieci doskonale pamiętają układ obrazków znajdujących się na planszy i gra zamienia się w szaleńczy wyścig. A tak - Detektyw nieco poleży, dzieciom pamięć nieco zwietrzeje - no i będzie można ponownie nacieszyć się świetną rozgrywką.









Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger