UNO - gra z 1971 roku znowu modna!
W placówce, do której uczęszczają dzieci, dość popularnym sposobem spędzania wolnego czasu jest granie w planszówki. Podziwiam opiekunów, którzy nie dość, że ogarniają pokaźną gromadkę dzieci, to jeszcze znajdują w sobie entuzjazm, aby tłumaczyć im (nieraz) skomplikowane reguły gier. Dzisiaj przedstawiam Wa karciankę, którą Ola odkryła właśnie na szkolnej świetlicy.
UNO to bardzo prosta gra, w której dużą rolę odgrywa losowość. Jest więc idealna jako gra familijna, bo mniej więcej taką samą możliwość wygranej ma rodzic jak i dziecko. Oczywiście - przydają się małe zdolności taktyczne, ale wystarczą takie na poziomie siedmioletniego dziecka.
A oto króciutkie zasady gry:
- karty tasujemy i rozdajemy każdemu graczowi po 7 kart
- jedną kartę zostawiamy na wierzchu i rozpoczynamy grę, wykładając odpowiednie karty według koloru bądź pasującej liczby
- przykładowo na stole leży czerwona jedynka. Możemy zejść ze wszystkich jedynek, bądź wyłożyć dowolną, czerwoną kartę i pasujące do niej elementy (np. czerwone siódemki).
- w talii występują karty specjalne, które umożliwiają:
~ zmianę kolejki
~ dorzucenie przeciwnikowi 2 bądź 4 kart
~ zablokowanie przeciwnika
~ zmianę koloru przed wyłożeniem swojej karty
~ w niektórych taliach można znaleźć kartę, która umożliwia wymianę swoich kart z dowolnie wybranym przeciwnikiem
W przypadku, gdy nie możemy wykonać ruchu - dobieramy karty tak długo, aż wylosujemy właściwą. Oczywiście naszym zadaniem będzie jak najszybsze pozbycie się kart.
Co ciekawe, gra stała się tak popularna, że można w nią grać na smartfonach czy też konsolach... My jednak pozostaniemy przy standardowej wersji :-)