Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gry familijne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gry familijne. Pokaż wszystkie posty
Batyskaf - Zanurz się w głębinach i odkrywaj rzadkie i fascynujące stworzenia.

Batyskaf - Zanurz się w głębinach i odkrywaj rzadkie i fascynujące stworzenia.

Rafał ogląda z zafascynowaniem kafelki z wizerunkiem morskich stworzeń. Siadam w fotelu i zaczynam czytać zabawne wierszyki trafnie opisujące te zadziwiające istoty. Świetny wstęp do gry - jeszcze nie zaczęliśmy rozgrywki, a już czujemy klimat morskich opowieści.


Batyskaf to gra, która nie tylko umili Wam wolny czas, ale także nauczy dziecko planowania, organizacji  i podszkoli umiejętność liczenia. Przepięknie wykonana, zachwyci nie tylko świetną rozgrywką, ale także interesującymi wiadomościami, które zostały wprawnie wplecione w króciutkie rymowanki.


Naszym zadaniem będzie zrobienie zdjęć niesamowitych stworzeń żyjących w podwodnych głębinach. Każdy z graczy otrzyma swój własny batyskaf, którym będzie zanurzał się w morskich toniach, starając się uwiecznić niezwykle rzadkie okazy. 


Każde stworzenie zamieszkuje odpowiednią głębokość zbiornika wodnego - od 100 do 600m. Aby zejść w dół musimy skorzystać z kart tlenu, które pobieramy w swojej turze. Tak więc - sięgamy po jedną kartę i decydujemy, czy wykonujemy zanurzenie, czy rezygnujemy z próby uchwycenia kadru i pobieramy dodatkową kartę. 


Aby uchwycić zdjęcie zwierzątka znajdującego się np. na głębokości 400m potrzebujemy 8 bąbelków tlenu (4 na zanurzenie i 4 na wynurzenie). Co jest najlepsze - możemy zaryzykować zanurzenie licząc, że w kolejnej rundzie uda nam się dopasować karty, które umożliwią nam niebezpieczny manewr. Za każdym razem, gdy nasza łódź znajdzie się na głębokości powyżej 100m, dopieramy 2 karty (zamiast jednej). Uwaga! Czasem można trafić dwie karty z symbolem pojedynczych bąbelków powietrza... Jeżeli karty nam nie dopasują - wynurzamy się bez zdobyczy.


Gra kończy się w chwili, gdy zostanie zabrana ostatnia karta z tlenem, a zwycięzcą zostaje osoba, która zdobędzie najwięcej... perełek. Tak... Tak... Nie liczymy samych kafelków, a właśnie perełki, które przyozdabiają poszczególne kafle. Uwielbiam moment podliczania punktów - nie żebym była zachłanna na wygraną -  w każdej kolejnej rozgrywce, dzieci szybciej podliczają punkty. Genialny sposób, aby zachęcić pociechy do nauki liczenia.


Kolejna gra, w której rywalizacja nie stoi na pierwszym miejscu. Dlaczego? Dzieci walczą o zwierzaki, które po prostu najbardziej lubią. 
Warto wspomnieć, że gra zwyciężyła w konkursie "Wymyśl grę, zostań autorem Granny".








Zdecydowanie polecamy!




Patchwork Doodle - baw się, rysuj i twórz... najpiękniejsze rękodzieło.

Patchwork Doodle - baw się, rysuj i twórz... najpiękniejsze rękodzieło.

Przy stoisku Wydawnictwa Lacerta panuje niesłychana wrzawa. Gracze pochylają się jednak nad swoimi dziełami pełni skupienia i zamyślenia. Zerkam na swoją barwną kołderkę i parskam śmiechem, leniwie wyciągając nogi. Zdecydowanie nie mam talentu plastycznego, za to zaszycie się w tym miejscu i oddanie artystycznym wizjom, to strzał w dziesiątkę. Odpoczywam od zgiełku, który doszczętnie mnie pochłoną na Targach Gier, a po błogich spojrzeniach innych ludzi wiem, że czują się podobnie.



Patchwork Doodle to nowość od Wydawnictwa Lacerta. W poręcznym pudełeczku znajdziemy notatnik z dwustronnymi arkuszami niezbędnymi do zabawy, zestaw kredek, pionek, kostkę, 10 kart startowych oraz 30 kart skrawków materiałów.


Celem gry będzie stworzenie jak najpiękniejszej kołderki: oczywiście bez ubytków. Zadanie nie będzie wcale takie proste, bo nie wszystkie materiały będą do siebie pasować.
Przed przystąpieniem do gry, każdemu graczowi wręczamy specjalny arkusz, kredkę (bądź kredki - malowanie jednym kolorem z pewnością was znuży) oraz żółtą kartę startową. Następnie tasujemy czerwone karty i osiem z nich rozkładamy w okrąg (resztą kart odkładamy po środku). Pomiędzy kartami stawiamy pionek i rozpoczynamy malowanie.


Figurę widoczną na wylosowanej karcie staramy się umieścić na naszej siatce. Następnie dowolny gracz rzuca kostką i przesuwa pionek o wskazaną liczbę oczek. Dorysowujemy kolejny skrawek materiału. Od tej chwili, możemy skorzystać także z akcji specjalnych, które ułatwią nam projektowanie skomplikowanego wzoru:

  • zamiast rysować wskazany skrawek - wybrać jeden z dwóch, które sąsiadują z pionkiem
  • wypełnić pojedynczy kwadrat
  • wykonać pojedyncze cięcie materiału
  • użyć dowolnej akcji po raz drugi


Po narysowaniu danego skrawka, kartę odrzucamy i ponownie rzucamy kością. Robimy tak do momentu, aż na stole pozostaną dwie karty. Wtedy przechodzimy do podliczania punktów za utworzony materiał. W skrócie: szukamy idealnego kwadratu, który nie posiada ubytków i przeliczamy go na punkty: kwadrat daje tyle punktów, na ile pól się składa. Dodatkowo otrzymujemy po jednym punkcie za każdą otrzymaną kolumnę sąsiadującą z naszym kwadratem  (prostokąt). Brzmi strasznie, ale przeliczanie naprawdę jest banalnie proste :-)


Po zakończeniu pierwszej tury, dokładamy 6 nowych kart i rozpoczynamy kolejną rozgrywkę, która przebiega tak samo, jak poprzednia. Na jej zakończenie - znów dokładamy 6 kart i przystępujemy do ostatniej, trzeciej fazy gry. Tutaj, kiedy na stole pozostaną trzy skrawki materiału, nie rzucamy kością, a wybieramy jeden, dowolny z nich.


Oczywiście wygrywa osoba, która zdobyła największą liczbę punktów.


Patchwork Doodle jest jedną z najlepszych gier, jakie miałam okazję odkryć w tym roku. Pozwala nie tylko czerpać radość z rozgrywki, ale także zrelaksować się i uspokoić, kreśląc na naszym projekcie często skomplikowane wzory. Dodatkowym atutem jest niemal nieograniczona liczba graczy (tutaj granice stawia ilość posiadanych przez was... kredek).




Zdecydowanie polecamy!



"O kocie w kłopocie" - czyli cudowna gra rodzinna.

"O kocie w kłopocie" - czyli cudowna gra rodzinna.

Na targach było naprawdę mnóstwo gier, które zwracały uwagę. Oto jedna z nich - wyróżniająca się ujmującą grafiką i... puszystymi pionkami. No to jak? Pomożesz zwierzakowi odnaleźć drogę do domu...?
'


Celem gry będzie odnalezienie naszego domku. Krążąc po nieznanym terenie, pomalutku będziemy odkrywać kafelki planszy, przypominając sobie szczegóły naszego miejsca zamieszkania. 
Najpierw wybieramy jeden spośród czterech puchatych pionków - jak dla mnie połączenie drewnianej podstawki i pompona, to strzał w dziesiątkę. 


Następnie losowo dobieramy trzy cechy naszego domu: parterowy bądź piętrowy.


Otoczony płotem, z zadbanym ogródkiem bądź z potężnym drzewem.


Z niebieskim, czerwonym lub żółtym dachem.


Żetony kładziemy zakryte obok siebie. Każdy z graczy otrzymuje także trzy karty z posiłkami: jeden pożywny (2 punkty) oraz dwa skromne (1 punkt). Resztę kart dokładnie tasujemy i układamy w ten sposób, aby każdy z graczy miał do nich swobodny dostęp.


Cztery kafelki z symbolem łapy (elementy startowe) układamy na krawędziach tworzonej planszy. Reszta zostaje zakryta - będzie tworzyła teren, po którym będziemy się poruszać w celu odkrycia naszego domu. Jak zapewne się domyślacie - jeden posiłek, oznacza przesunięcie naszego pinka o jedno pole. W czasie swojego ruchu możemy skorzystać jednak z większej ilości przekąsek i tym samym przekroczyć większy fragment planszy.


Karty możemy zdobywać, pomijając naszą kolejkę i dobierając jedną kartę, jeżeli znajdujemy się na dróżce, bądź dwie - jeżeli jesteśmy w domku lub na polu startowym.


W kartach znajdują się elementy, które dodatkowo wzbogacą naszą rozgrywkę. Jeżeli chodzi o karty pecha - zostają wdrożone natychmiast w chwili wylosowania. Karty szczęścia zachowujemy dla siebie i wykorzystujemy w dowolnym momencie gry (z zastrzeżeniem, że nie można wykorzystywać ich jednocześnie z kartami posiłków).


Aby odkryć, gdzie mieszkamy, musimy przypomnieć sobie cechy naszego domostwa. Wstępujemy więc do dowolnego domu na planszy i wręczamy nasze żetony sąsiadowi, który sprawdza, czy któryś z elementów się zgadza. Jeżeli tak, odkrywa JEDEN z żetonów i kładzie obok nas. Tutaj mogą być problemy - dzieci często swoim zachowaniem wskazują, że zgadza się więcej cech. A to się kręcą, wiercą, szepczą... ba! Czasem nawet mówią wprost, że warto tutaj zajrzeć jeszcze raz. Jeżeli chcemy to zrobić - musimy wykonać dwa ruchy - na ulicę i z powrotem do domku! 


Dodatkową atrakcją może być atakowanie innych kotów - wystarczy stanąć na tym samym polu, co nasz przeciwnik i zwada gotowa. Gracze wyciągają po jednej ze swoich kart - ta, która jest wyżej punktowana, zapewnia zwycięstwo. W zamian, zwycięzca dobiera kartę z talii i przegania drugiego kota o 3 pola w wybranym przez siebie kierunku.


Jeżeli odkryjemy wszystkie cechy naszego domu - automatycznie wygrywamy. W naszym przypadku, gra toczy się dopóki nie dotrzemy do naszego miejsca zamieszkania. 





Grę zdecydowanie polecamy!


UNO - gra z 1971 roku znowu modna!

UNO - gra z 1971 roku znowu modna!

   W placówce, do której uczęszczają dzieci, dość popularnym sposobem spędzania wolnego czasu jest granie w planszówki. Podziwiam opiekunów, którzy nie dość, że ogarniają pokaźną gromadkę dzieci, to jeszcze znajdują w sobie entuzjazm, aby tłumaczyć im (nieraz) skomplikowane reguły gier. Dzisiaj przedstawiam Wa karciankę, którą Ola odkryła właśnie na szkolnej świetlicy.

UNO to bardzo prosta gra, w której dużą rolę odgrywa losowość. Jest więc idealna jako gra familijna, bo mniej więcej taką samą możliwość wygranej ma rodzic jak i dziecko. Oczywiście - przydają się małe zdolności taktyczne, ale wystarczą takie na poziomie siedmioletniego dziecka. 




A oto króciutkie zasady gry:
- karty tasujemy i rozdajemy każdemu graczowi po 7 kart
- jedną kartę zostawiamy na wierzchu i rozpoczynamy grę, wykładając odpowiednie karty według koloru bądź pasującej liczby
- przykładowo na stole leży czerwona jedynka. Możemy zejść ze wszystkich jedynek, bądź wyłożyć dowolną, czerwoną kartę i pasujące do niej elementy (np. czerwone siódemki). 
- w talii występują karty specjalne, które umożliwiają:
~ zmianę kolejki
~ dorzucenie przeciwnikowi 2 bądź 4 kart
~ zablokowanie przeciwnika
~ zmianę koloru przed wyłożeniem swojej karty
~ w niektórych taliach można znaleźć kartę, która umożliwia wymianę swoich kart z dowolnie wybranym przeciwnikiem



  W przypadku, gdy nie możemy wykonać ruchu - dobieramy karty tak długo, aż wylosujemy właściwą. Oczywiście naszym zadaniem będzie jak najszybsze pozbycie się kart.



Co ciekawe, gra stała się tak popularna, że można w nią grać na smartfonach czy też konsolach... My jednak pozostaniemy przy standardowej wersji :-)







Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger