Jak nauczyć dziecko przegrywać?
Babcia po raz piąty przegrywa z dziećmi w Memory. W końcu w połowie rozgrywki miesza wszystkie kafelki i przysiada rozwścieczona. Dzieci oczywiście zaczynają wrzeszczeć, że takie zachowanie jest wbrew wszelkim zasadom. Ola zaczyna płakać, a babcia wstaje i wychodzi z pokoju. Ciągła porażka nie nastraja zbyt optymistycznie, więc co się dziwić dzieciom, że źle znoszą przegraną?
Dzieciom nie jest łatwo zmierzyć się z niektórymi emocjami. Niekiedy mają problem z określeniem, co w danym momencie czują: zazdrość, gniew a może bezsilność i zniechęcenie? W czasie przegranej tak naprawdę nie czujemy jednej, ściśle określonej emocji. Są one uwarunkowane od wielu czynników:
- gniew na przeciwnika - jeżeli osoba, z którą graliśmy, chełpi się zwycięstwem lub, co gorsza, naśmiewa się z nas, trudno zachować stoicki spokój. W takim wypadku rozgniewane dziecko może rozsypać elementy z gry lub przywalić rywalowi. Te opanowane zacisną dłonie w pięści i odejdą. W tym przypadku mamy do czynienia z dwoma niewłaściwymi zachowaniami - jeden z graczy nie powinien puszyć się jak paw i kpić z rywala, natomiast drugi - nerwy powinien trzymać na wodzy. Powinniśmy nadzorować przebieg gry i zainterweniować w odpowiednim momencie, tłumacząc, że zachowanie dzieci jest niewłaściwe.
- gniew na samego siebie - jeżeli dziecku coś nie wychodzi, gniew może skierować na własną osobę. W takim wypadku dobrze jest dostosować się do potrzeb dziecka - być może chce chwilę pobyć samo. Gdy już się uspokoi, warto zachęcić je do podjęcia wyzwania i ponownego rozegrania partii. W przypadku, gdy pociecha wpada we frustrację, szczypie się lub umyślnie uderza, należy porozmawiać z dzieckiem i pomóc mu rozładować emocje np. uderzając w gniotka, worek treningowy; wykonując ćwiczenia fizyczne bądź oddechowe.
- zniechęcenie i brak wiary we własne możliwości - niejednokrotnie spotkałam się z założeniem, że dziecku NIE NALEŻY ułatwiać drogi do odniesienia zwycięstwa. Tak więc, pociecha grała z rodzicami i... przegrywała. Bezustannie. W końcu nie jest łatwo wygrać z osobami tak doświadczonymi jak rodzice, czy starsze rodzeństwo. Na nic się zdały tłumaczenia opiekunów, że wygrana nie jest najważniejsza. Dziecko także pragnie zasmakować triumfu. Dlatego jeżeli rodzic nie chce się podkładać i udawać, że przegrało z własnym dzieckiem, niech umożliwi mu grę z rówieśnikami, bądź wybierze grę kooperacyjną.
- żądza wygranej - dziecko z wdziękiem wygrywa, natomiast, gdy poniesie porażkę... wpada w istną histerię. Płacze i krzyczy, dąsa się i obraża. Całkowicie rezygnuje z rozegrania kolejnej partii, a gdy w końcu zasiada do gry, spogląda posępnie i marudzi, odbierając innym graczom przyjemność ze wspólnej zabawy. Tłumaczenia na nic się zdają - dziecko jest często głuche na pouczenia i rozmowy. Dobrym rozwiązaniem jest... naśladowanie dziecka. Tata, który wije się z nerwów po dywanie; mama, która dąsa się i w połowie gry rzuca karty. Jeżeli taki widok nie zmusza dzieci do myślenia, dobrze jest po prostu... grać. Grać częściej i z innymi ludźmi. Dzieci nie raz potrzebują czasu, aby dojrzeć do przegranej i oswoić się z własnymi uczuciami.
Grając z dziećmi warto pamiętać jeszcze o podstawowych zasadach:
- sięgamy po gry dopasowane do wieku i zdolności naszych pociech
- nigdy nie gramy z dziećmi, które są przemęczone (w innym wypadku pociechy łatwiej będą ulegały własnym emocjom)
- gra ma sprawiać radość wszystkim uczestnikom zabawy
- zwycięstwo jest tylko dodatkową atrakcją
- staramy się wybierać gry, w której każdy z graczy ma jednakowe szanse na odniesienie zwycięstwa
- w przypadku, gdy dziecko kompletnie nie radzi sobie z przegraną, sięgamy po gry kooperacyjne