Seria, która pozwala nam odkryć emocje: Smutek, Zazdrość, Strach.Wydawnictwo GWP.

Seria, która pozwala nam odkryć emocje: Smutek, Zazdrość, Strach.Wydawnictwo GWP.

   Emocje mogą budzić w dzieciach uczucie zagubienia. Ignorowanie np. złości z pewnością wpłynie na dziecko destrukcyjnie (pociecha może gryźć ręce, szczypać się czy uderzać pięściami, usiłując zdusić w sobie uczucie gniewu). Nadmierne demonstrowanie złości z pewnością też nie okaże się idealnym rozwiązaniem: kiedy dziecko rzuci się rozhisteryzowane na ziemię, najwidoczniej emocjom dało się ponieść bądź kompletnie nie potrafi sobie z nimi poradzić. Zachowanie równowagi w przypadku emocji wymaga od nas niesamowitego nakładu pracy. Na całe szczęście z pomogą przychodzą... książki.

   Wydawnictwo GWP stworzyło fascynującą serię książek, pozwalających zrozumieć emocje. Nie jest to zagadnienie proste - a  jeszcze trudniejszym sposobem jest przekazanie owej wiedzy dzieciom. Zwłaszcza tym najmłodszym, które nie tylko nie rozumieją emocji, ale także miewają problem z określeniem, czemu dane uczucie u nich występuje.
   Dzisiaj mam okazję przedstawić trzy tytuły z owej serii: Smutek, Zazdrość i Strach.




"Smutek i zaklęte miasto"





Każda z książek rozpoczyna się w podobny sposób: naszym oczom ukazuje się uroczy, turkusowy dom, w którym mieszka szóstka dzieci. Ich imiona wywołują w dzieciach salwę śmiechu, a sam wstęp, oznajmiający, z jaką emocją mamy do czynienia, budzi szczerą ciekawość.




Każde dziecko ma wyjątkowy charakter - a jednak wszystkie budzą pozytywne emocje. Nie ma wśród nich takiego, które mniej czy bardziej zasługuje na sympatię czytelnika. To bardzo ważne, bo sporo dzieci z pewnością będzie utożsamiało się z bohaterami książki.


Hahanna i Lirek wyruszają w niezwykłą podróż - pragną odkryć sekret smutku. Ich wyprawa od początku nie należy do najłatwiejszych - Lirek jest bardzo wrażliwym chłopcem i często daje się ponieść przykrym emocjom, natomiast Hahanna nie chce ich w ogóle do siebie dopuścić. Skutkiem duszenia w sobie smutku i żalu jest gniew, od którego nie potrafi się uwolnić.
W czasie wędrówki trafiają do miasteczka, w którym wszyscy pozornie wyglądają na radosnych i szczęśliwych. Istnieje odgórny zakaz smęcenia, łez, czy ponurych min... Lirek nie potrafi się odnaleźć w tym niezwykłym miejscu, natomiast Hahanna wygląda na zachwyconą. Ale do czasu...



Na końcu książki znajdziemy instrukcję obsługi smutku, czyli bardzo bogaty poradnik, obfitujący w porady, quizy i własne przemyślenia. Dzięki niemu odkryjemy czym jest myślenie pozytywne, ale także zrozumiemy, że emocji nie należy w sobie dusić.


"Strach i pogromca potworów"



Lwina i Figuś trafiają do niezwykłego miasta olbrzymów. Wszystko wydaje się tutaj wyjątkowe i fascynujące. Mieszkańcy krainy są niebywale mili i przyjaźnie nastawieni do przybyszów. Niestety - pomimo swojej wielkości, ciągle się czegoś lękają. Są przesadnie ostrożni, a swoim bojaźliwym zachowaniem potrafią wyrządzić prawdziwą krzywdę. W końcu panika rzadko kiedy przynosi ze sobą jakieś pożyteczne rozwiązania.
Kiedy nadopiekuńczość olbrzymów zanadto daje się dzieciom we znaki, postanawiają wraz z nowo poznanym przybyszem wyruszyć w dalszą podróż - do puszczy straszydeł. Tam zmierzą się ze swoimi największymi koszmarami i być może uwolnią od lęków, które od dawna ich prześladują.






Na końcu książki znajdziemy instrukcję obsługi strachu, która (tak jak w przypadku i innych książek z tej serii) obfituje w porady, quizy i pytania pozwalające odkryć i zrozumieć nasze lęki. 
Dzięki obszernej wiedzy zawartej w książce zrozumiemy, czego należy się bać, kiedy zaufać własnemu instynktowi, a kiedy zwalczyć strach (który w niektórych przypadkach jest nieuzasadniony i najczęściej wywołany przez naszą wyobraźnię).

"Zazdrość i wyścigi żółwi"


Gryzia i Lirek przypadkowo trafiają do Królestwa Hajlandii. Już w pierwszych dniach pobytu zwracają uwagę na dziwne zachowanie mieszkańców, których przepełnia zazdrość, uczucie goryczy i nienawiści. Lirek startuje w wyścigach żółwi i zajmuje pierwsze miejsce. Niestety, żaden z uczestników zabawy nie składa mu gratulacji, zamiast tego padają ostre i nieprzyjemne słowa. Gryzia sama zmaga się z uczuciem zazdrości, które potęguje się na widok magicznych strojów jej nowych koleżanek. W końcu dzieciom udaje się dostać do pałacu króla Bawiana i królowej Cudanny. Z początku sprawy układają się pomyślnie: władcy darzą ich ogromną sympatią i zaufaniem. Mury pałacu nie odgrodziły ich jednak od zazdrości mieszkańców Hajlandii. Złośliwe podszepty i oszczerstwa rujnują przyjazną atmosferę w królestwie. Czy można się od nich uwolnić?







Na końcu książki znajdziemy instrukcję obsługi zazdrości, która (tak jak w przypadku i innych książek z tej serii) obfituje w porady, quizy i pytania dotyczące naszych uczuć. 
Dzięki obszernej wiedzy zawartej w książce odkryjemy jak radzić sobie z zazdrością. Zrozumiemy też, że zazdrość jest uczuciem naturalnym i czasem nawet przydatnym. 
Na końcu książki zmierzymy się z bardzo popularnym zagadnieniem jakim jest zdrowa rywalizacja oraz nauka przegrywania.

Tytuł:Smutek i zaklęte miasto, Zazdrość i wyścigi żółwi, Strach i pogromca potworów.
Autor:Kołyszko Wojciech, Tomaszewska Jovanka
Wydawnictwo:GWP dla dzieci 
Story Cubes - jak brzmi Twoja opowieść?

Story Cubes - jak brzmi Twoja opowieść?

Story Cubes, to wyjątkowa gra, która pobudza wyobraźnię i pozwala nam stworzyć własną, wyjątkową historię.

   Otwieram pudełeczko i moim oczom ukazuje się dziewięć kostek. Na każdej z nich widnieją obrazki: klucz, dom, liczydło, rybka, piramida... Każdy bok kostki, to nowy widoczek, który niebawem przyjdzie nam zamieścić w naszej opowieści.
   Gra właściwie nie posiada żadnych ustalonych reguł. Rzucamy kośćmi i dajemy się porwać wirowi opowieści. Każdy wylosowany obrazek musi pojawić się w naszej historii. Ową historię możemy układać samodzielnie lub z innymi graczami - w zależności od naszych upodobań. 
   Gra Story Cubes pozwala uwolnić emocje - dlatego bardzo lubię grać w nią wraz z dziećmi. Czarno-białe obrazki całkowicie pochłaniają dziecięce umysły i nawet nie wiedzą kiedy, ich fikcyjne opowieści zaczynają odzwierciedlać rzeczywistość. Snują historię  w której pojawiają się ich nadzieje, marzenia, lęki... Ponad to gra niesłychanie rozwijaja wyobraźnię, słownictwo; uczy wyrażać emocje i własne myśli. 
   Z 54 obrazków możemy ułożyć nieskończoną liczbę opowieści - jeżeli jednak wprawieni gracze poszukują nowych doznań, to pojawiło się mnóstwo dodatkowych kości obrazkowych. Obfita tematyka z pewnością dogodzi najwybredniejszemu graczowi. A sama gra nie tylko dostarczy nam przyjemnej rozrywki, ale także pozwoli lepiej poznać rodzinę czy przyjaciół.

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!








Festiwal Gramy - Edycja Wiosenna 2017r.

Festiwal Gramy - Edycja Wiosenna 2017r.


   Festiwal trwa dwa dni - jednym wystarczy kilka godzin dobrej zabawy, dla innych - dwa dni, to wciąż mało, aby nasycić się grami planszowymi. Do tej drugiej kategorii należy Ola, która z niecierpliwością czekała na owe wydarzenie. Wydawało mi się, że zaplanowałam wszystko z charakterystyczną dla mnie dokładnością. Nie przewidziałam jednak, że bilet wstępu na Festiwal należy wykupić prędzej - bo z samego rana ciągnie się kilometrowa kolejka do kasy. Tak więc jeżeli planujecie wybrać się na kolejną edycję, to polecam zaopatrzyć się w bilety wcześniej. 



   Co czeka nas na Festiwalu? Przede wszystkim wypożyczalnia gier - zaopatrzona w najnowsze pozycje, w gry dla każdego typu gracza, o różnorodnym poziomie trudności. Ponad to kilkanaście turniejów, w których do zdobycia są cenne nagrody.  No i oczywiście - na koniec każdego dnia: losowanie nagród z pośród wszystkich osób, które wypełniły tzw. obiegówkę.




   Pomimo ogromnej hali zapełnionej stolikami, miejsc do swobodnej gry brakuje. Może, że człowiek zapoznał się wcześniej z wpisami na stronie Festiwalu. Dzięki niej dowiemy się, że możemy udać się do dwóch stref turniejowych. Jeżeli akurat nie rozgrywa się tam "pojedynek", nie ma przeszkód, aby zająć miejsce przy wolnym stoliku. No i oczywiście warunki są bardziej kameralne. Oli wyodrębnione miejsce znacznie bardziej przypadło do gustu - cisza, spokój. Łatwiej nam było skupić się na grze.










   Na hali wszędzie możemy natknąć się na wolontariuszy, którzy w każdej chwili są gotowi służyć nam pomocą. Z chęcią objaśnią nam zasady gry - pomogą znaleźć odpowiedni tytuł, a nawet ulokują nas w jakimś miłym gronie (jeżeli przybyliśmy na Festiwal sami, a mamy ochotę dołączyć do innych graczy). Ola czuła się tutaj pewnie i komfortowo. Z rozmarzeniem obserwowała gry dla zaawansowanych graczy, a sama wybierała te, w których czuła się pewnie. Na naszym stole zagościły więc pozycje dziecięce jak i Domek Rebela czy Patchwork. Przy oddawaniu gier, należało wystawić ocenę w skali od 1 do 10. Córeczce ocenianie bardzo przypadło do gustu.
   W czasie Festiwalu można było zakupić gry - a zakupu trudno było sobie odmówić... Oli też, bo w czasie wygłupów na dmuchanym zamku straciła przedni ząb i oczywiście ubłagała, aby wróżba-zębuszka podrzuciła jej zamiast pieniędzy nową planszówkę. Warto wspomnieć, że wraz z mężem mogłam cieszyć się spokojną grą - dzieci bawiły się w kąciku zabaw przygotowanym przez Poszukiwaczy Przygód, a my mogliśmy skupić się na odkrywaniu nowości. Potem zresztą dzieci grały między sobą - chociaż różnica wieku sprawia, że Rafałek nie stanowi zbyt dużej konkurencji dla siostry. Kolejny wyjazd szykuje się w listopadzie... Z pewnością nas tam nie zabraknie...









Grzybobranie - recenzja gry od Granna.

Grzybobranie - recenzja gry od Granna.

 Uwielbiam grać w gry planszowe z dziećmi - nie dość, że pociechy mają radość ze wspólnej rozgrywki, pełnymi garściami czerpią z zasobów edukacyjnych jaką dają planszówki, to jeszcze ja sama bawię się doskonale. 

Grzybobranie to gra, którą uwielbiają wszystkie dzieci. Nic dziwnego - któż z nas nie byłby szczęśliwy, biegając po lesie z koszyczkiem i zapełniając go dorodnymi borowikami? W dodatku koszyczki można wybrać według własnych upodobań - zielony, żółty, niebieski i czerwony. Każdy z nich pomieści bardzo dużo leśnych skarbów.


Po otwarciu pudełka, naszym oczom ukazuje się barwa plansza do gry. Na ścieżce znajdują się specjalne wgłębienia - to właśnie w nich umieszczamy grzybki. Dodatkową atrakcją są specjalne, czerwone pola - każde z nich zawiera dodatkową atrakcję w postaci rymowanki. Po odczytaniu wierszyka wykonujemy odpowiednie polecenie np. dodatkowy rzut kostką, utrata kolejki, cofnięcie się o wskazaną ilość pól itp.





W przypadku gry z młodszymi dziećmi możemy natrafić na mały problem, w postaci nieustannie przewracających się grzybków. Szkrab szturchnie plansze i wszystkie elementy gry rozsypują się po stole, a nam pozostaje tylko mozolne układanie runa leśnego. Na całe szczęście z pomocą przychodzi... plastelina. Wystarczy porobić drobne kuleczki i powsadzać w otwory znajdujące się na planszy. Gra estetycznie na tym nie ucierpi - plastelina jest niewidoczna i nawet po zebraniu grzybków nie zabrudzi planszy. Natomiast dodaje znaczący plus - grzybki ciężej się wyrywa i dziecko ma wrażenie, jakby zrywało prawdziwe okazy.





Zasady gry są proste - musimy zebrać jak najwięcej grzybków. Ważną informacją jest ta, że muchomorów nie zbieramy. Dzięki temu uczymy pociechy, że są one trujące i pod żadnym pozorem nie powinniśmy ich dotykać. Jeżeli dzieci tą naukę już sobie przyswoją, możemy wprowadzić dodatkową zasadę: muchomory zbieramy, ale na koniec gry odejmują one punkty.





Grę zdecydowanie polecamy!

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!



Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger