Elementarz do nauki czytania - jaki wybrać? Część 1.

Elementarz do nauki czytania - jaki wybrać? Część 1.

Na rynku pojawiły się nowe elementarze - i jak zwykle budzą zamęt w głowach rodziców. Bo po jaki w  końcu sięgnąć? Czym się różnią? Który bardziej przypadnie do gustu dziecka? Który ułatwi naukę czytania? Dzisiaj przedstawię trzy z nich - a w kolejnym wpisie postaram się przybliżyć inne elementarze, które opierają się na tekstach do czytania metodą sylabową.


Elementarz Mariana Falskiego, to książka, którą doskonale pamiętamy z dzieciństwa. Sami mieliśmy okazję z niego korzystać i z pewnością budzi miłe wspomnienia. Opatrzony przepiękną grafiką, został okrzyknięty jednym z najlepszych podręczników na świecie. Od niemal 100 lat pomagał dzieciom opanować trudną naukę czytania.


Myślę, że bardzo ważną informacją jest to, że autor elementarza był przeciwnikiem czytania metodą sylabową - w naszych zbiorach znajdują się jednak dwa podręczniki opierające się na tej metodzie i postaram się je przybliżyć w kolejnej części wpisu.


W pierwszym wydaniu elementarza znajdziemy pismo kaligraficzne - dopiero w połowie podręcznika będziemy uczyć się odczytywać tekst drukowany. Jak na razie trudno mi określić, czy takie podejście jest prawidłowe. Z jednej strony - dziecko szybciej opanuje umiejętność pisania, które wymaga większego trudu; natomiast z drugiej - Oli od początku czytanie liter według wzoru pisanego sprawiało trudność.









A oto kolejny elementarz opracowany przez Mariana Falskiego. Teksty pozostały takie same, jednakże grafika oraz czcionka uległy zmianie. 


Tym razem autor postanowił wprowadzić równoczesną naukę znaków drukowanych i pisanych.Tak więc zdania są przedstawiane w obu formach. Wprowadza to małe zamieszanie na poszczególnych stronach - tekstu jest znacznie więcej, nie jest on już tak przejrzysty jak w poprzednim wydaniu. Z drugiej strony pozwala dziecku opanować naukę pisania i czytania w tym samym czasie. Wyrazy pojawiają się obok siebie - można więc je swobodnie porównywać.


Kolejną zmianą są słowa, która mają ułatwić opanowanie poszczególnych liter. W starszym wydaniu w wyrazach pojawia się tylko jedna litera, występująca na początku słowa. Teraz mamy okazję odczytać cały wyraz - dla Oli jest to świetną zabawą. Zasłania zeszytem obrazki i z radością odczytuje kolejne słowa, odkrywając rysunki. 


Chociaż mam oba opracowania, to według Oli znacznie ciekawszą wersją jest nowsze wydanie elementarza.






Elementarz współczesny został opracowany przez Wydawnictwo Egmont. Sporo tekstów zostało zaczerpniętych z popularnej serii "Czytam sobie". Chociaż zawiera tyle samo stron (160) co elementarze Mariana Falskiego, to już na pierwszy rzut oka widać, że te wydanie jest znacznie grubsze. A wszystko za sprawą lepszych gatunkowo stron.


W podręczniku znajdziemy mnóstwo ilustracji, które mają służyć do zabaw i ćwiczeń związanych z nauką czytania, pisania jak też rozwijania spostrzegawczości.


Myślę, że samo przeglądanie obrazków może pozytywnie nastawić dziecko do nauki i umilić dalsze zajęcia.


Litery oraz nowe słowa są wprowadzane stopniowo - porównywalnie ze starszymi wydaniami. Nie rzucamy więc dziecko na głęboką wodę, tylko pozwalamy pomału oswajać się z nowymi informacjami.


Oczywiście historie zawarte we współczesnym elementarzu są niezwykle interesujące i trudno się od nich oderwać. Nic dziwnego - jeżeli dziecko lubi słuchać opowiadań, to trudno, żeby nie było zafascynowane samodzielnym odkrywaniem bajek.








Bardzo podoba mi się słowniczek trudnych wyrazów, który znajduje się na marginesie. Dzięki niemu dziecko może odkryć nowe słowa, oraz poznać ich znaczenie.


Książkę przypadkiem odkryłam w bibliotece, ale jestem już pewna, że znajdzie się dla niej miejsce na naszej półce. 


Podsumowując: Tak naprawdę, to od naszego dziecka zależy, w jaki elementarz powinniśmy je zaopatrzyć. Stare wydania są opracowane w najdrobniejszych szczegółach, nowości - zachwycają ciekawymi tekstami. Jeżeli nie jesteśmy pewni, jakiego wyboru dokonać, warto wypożyczyć podręcznik z biblioteki i wspólnie naradzić się, jaki zakup będzie dla nas najlepszy.

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK
SQula QUIZ klasa 4-6.

SQula QUIZ klasa 4-6.

   SQula QUIZ to świetny sposób na podsumowanie zdobytej wiedzy, a także utrwalenie sobie niektórych zagadnień. Sama często sięgam po różnego rodzaju QUIZY, aby wychwycić luki w dziecięcej edukacji. Dzieci doskonale bawią się w czasie rozwiązywania zadań i jakoś jeszcze nie wychwyciły, że cała ta zabawa ma na celu jedno - sekretne przekazanie wiedzy.


Wydawnictwo Granna wydało całą serię gier, które mają nie tylko uatrakcyjnić naukę, ale także sprawić, że edukacja stanie się przyjemniejsza i bardziej efektywna. Warto korzystać z tego typu pomocy dydaktycznych, bo przynoszą szybko widoczne rezultaty. Ponad to pomagają się odstresować, ćwiczą pamięć, koncentrację, spostrzegawczość; kształtują wyobraźnię, pełnią funkcję wychowawczą i terapeutyczną.


SQula Quiz to ogromny zbiór zadań z takich dziedzin jak: przyroda, historia i społeczeństwo, angielski, język polski oraz edukacja matematyczna. Zagadnienia obejmują więc pokaźny obszar wiedzy. Gra skierowana jest do uczniów klasy 4-6 podstawówki i tym razem poprzeczka edukacyjna stawiana jest doprawdy wysoko. Co nie oznacza, że dzieci się zniechęcą - bowiem QUIZY naprawdę wciągają, a nieznajomość jakiś pytań co najwyżej zaskakuje. No i chyba nie muszę pisać, że to pozytywne zaskoczenie - bo odpowiedź kurczowo uczepia się naszej pamięci. I jak to bywa z QUIZAMI - w czasie kolejnej rozgrywki z całą pewnością będziemy znali prawidłową odpowiedź na pytanie, które już wcześniej padło.


Poza talią składającą się z 108 kart, w naszym pudełku odnajdziemy także 2 karty z odpowiedziami, 36 specjalnych żetonów, instrukcję oraz kartę z kodem uprawniającym do miesięcznego korzystania  z dostępu do platformy edukacyjnej.



Zasady gry są proste: każdy z uczestników zabawy otrzymuje po dwa żetony z cyfrą 1. Karty tasujemy i kładziemy na środku stołu obrazkami do dołu. Żetony układamy w zgrabny stosik w ten sposób, aby symbole były dla nas niewidoczne. Następnie rozpoczynamy grę. Najmłodszy spośród graczy odwraca kartę z wierzchu stosu - gracze po cichu czytają pytanie (w przypadku większej ilości graczy proponuję pytanie czytać na głos). Kto zna odpowiedź krzyczy na głos literę widniejącą przy rozwiązaniu: A, B, C lub D. W przypadku prawidłowej odpowiedzi, zwycięzca losuje żeton z naszego stosu. Jeżeli odpowiedź była błędna, musimy oddać jeden ze swoich żetonów. W przypadku, gdy utraciliśmy wszystkie zbiory - nie tracimy nic.


W grze znajdziemy żetony o dwóch nominałach: 1 i 2. Czekają na nas także żetony specjalne: z wizerunkiem duszka-psotnika (umożliwiają nam wskazanie gracza, który podczas kolejnej rundy nie będzie odpowiadał na pytanie) oraz koniczyny-szczęściarza (pozwala zabrać dowolny żeton ze zbiorów innego gracza).



Gra toczy się wedle ustalonego porządku - możemy np. grać aż padnie 12 pytań; zdobędziemy 10 żetonów, bądź przez określoną pulę czasu. Jest to kwestia umowna i najlepiej dopasować ją do naszych indywidualnych potrzeb (liczba zawodników, czas przewidziany na rozgrywkę).

Grę zdecydowanie polecam!


Za wsparcie w realizacji wyzwania, a także wszystkie materiały informacyjne oraz gry, przeznaczone do recenzji, dziękuję Wydawnictwu Granna.

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy



QUIZ ortograficzny - czyli uczę się i bawię.

QUIZ ortograficzny - czyli uczę się i bawię.

Nauczycielka siada wygodnie przy biurku i każe wyjąć karteczki. Przez klasę przebiega szmer głosów wyrażający niezadowolenie. Zapisujemy słowa, które mają nas zmobilizować do wpojenia zasad ortografii. Z czasem kartkówki stają się dla nas codziennością i przestajemy się stresować podczas dyktanda. Ale nie każdy daje radę opanować zasad polskiej pisowni.




Na początku wakacji zaczęłam podsuwać Oli gry i zabawy, które mają pomóc jej opanować podstawowe zasady ortografii. Córeczka sporo pisze, a robi przy tym wręcz niesłychane błędy. A jak wiadomo - pisząc, automatycznie utrwala sobie niewłaściwą pisownię wyrazów. W końcu jest wzrokowcem. Z pomocą przyszły nam różnego rodzaju gry planszowe, klocki i oczywiście książki. Z czasem zauważyłam znaczną poprawę - już nie muszę wzdychać na widok: kohanej bapci czy ksiąszkowego potwora.


Jedną z gier wartych polecenia jest QUIZ ortograficzny od Wydawnictwa Granna. Planszówka w przyjemny i bezstresowy sposób pomoże dzieciom opanować zasady ortografii. Kolorowe ilustracje znajdujące się na kartach, a także magiczny czytnik, który uatrakcyjnia rozgrywkę, z pewnością zachęcą dzieci do częstego sięgania po grę.


W pudełku znajdziemy:

  • 90 kart 
  • magiczny czytnik
  • 36 żetonów z literkami
  • 80 żetonów biedronek
  • instrukcję i zasady pisowni



W grze znajduje się jeden magiczny czytnik. Oczywiście od razu doszło do sprzeczki, kto ma owy prostokąt trzymać, więc zaopatrzyłam dzieci w czytniki wyciągnięte z innej gry. No i kłótnie miałam z głowy... Radzę jednak czytnik schować i wręczyć go graczowi dopiero, gdy przypadnie jego kolej na odczytywanie hasła. W innym przypadku może dojść do rękoczynów.  


Czytnik umożliwia nam odczytanie prawidłowej odpowiedzi, która znajduje się w górnej części karty.


W grze znajdują się żetony-biedroneczki, które otrzymujemy za udzielenie prawidłowej odpowiedzi.


Zanim przystąpimy do gry, warto przypomnieć sobie zasady ortograficzne. W załączonej instrukcji znajdziemy wszystkie niezbędne informacje do odświeżenia naszej pamięci.


Karty podzielone są na:

  • zielone kwadraty z pisownią u oraz ó
  • czerwone kwadraty z pisownią ch oraz h
  • niebieskie kwadraty z pisownią rz oraz ż
Możemy więc wymieszać całą talię i sprawdzić naszą znajomość dotyczącą pisowni wszystkich wyrazów; jak też wybrać określoną grupę.



Każdy z graczy otrzymuje 6 żetonów z literami. Następnie wyciągamy kartę i wszyscy zawodnicy wykładają żeton z prawidłową odpowiedzią. Robią to w ten sposób, aby pozostali uczestnicy zabawy nie widzieli jakiej udzielają odpowiedzi. Na umówiony sygnał odkrywamy żetony i z pomocą detektora sprawdzamy poprawne rozwiązanie znajdujące się w górnej części karty.


Warto pytać uczestników, czy zdają sobie sprawę, czemu dany wyraz piszemy np. przez ż a nie rz. 


Karty mają przyjemne ilustracje, więc dzieci chętnie po nie sięgają, aby dokładniej im się przyjrzeć. A jak wiadomo - już samo spoglądanie na kartę pomaga przyswoić sobie poprawną pisownię. 


Wczesna nauka ortografii może naprawdę ułatwić życie - zwłaszcza, gdy dziecko lubi pisać i robi to niepoprawnie. Z czasem takie zapiski mogą stać się nawykiem, którego trudno będzie się pozbyć. A przecież - dzięki książkom, grom oraz zabawkom edukacyjnym, nauka ortografii może być doskonałą zabawą. I fajnym sposobem na spędzenie wspólnego czasu.



Za wsparcie w realizacji wyzwania, a także wszystkie materiały informacyjne oraz gry, przeznaczone do recenzji, dziękuję Wydawnictwu Granna.

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!
Wielka księga robali - ruszamy odkrywać świat...

Wielka księga robali - ruszamy odkrywać świat...

Od rana biegamy po podwórku i oglądamy robale. Część z nich obserwujemy przez lupę, inne łapiemy do specjalnego pojemniczka, który umożliwia bliższe zapoznanie się z danym okazem. 
Rafał zadziera wysoko głowę i przygląda się kokonowi, który znajduje się pod dachem. Osy po raz kolejny uwiły sobie gniazdko. Krzywię się na ten widok, ale ponoć osy żywią się kleszczami...

Wielka księga robali, to lektura, która zapewniła nam doskonałą zabawę w tegoroczne wakacje. Ja miałam szansę ułożyć się na hamaku i czytać (wielokrotnie) teksty dotyczące życia maleńkich stworzeń; natomiast dzieci biegały po babcinym ogródku i łąkach, w poszukiwaniu coraz to dziwniejszych okazów robali. 


Muszę przyznać, że księga zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Mimo, że obrazki przedstawiają robale, które widujemy na co dzień, to ilustracje zdają się być niemal egzotyczne. Przeglądanie albumu, która obfituje w różnego rodzaju zadania, ciekawostki i przydatne informacje, to sama przyjemność. No może dopóki album jest dostępny pod ręką - w innym wypadku dzieci potrafią przychodzić z (niekoniecznie) miłymi robalami do domu. W końcu największą przyjemnością jest porównywanie obrazów zawartych w książce, z ich oryginalnym wzorem.


Zanim zaczęliśmy łapać robaczki, dzieci przeszły mini szkolenie - czyli owadów nie straszymy, nie depczemy i staramy się być delikatni, gdy pakujemy je do pojemnika. No i oczywiście - wypuszczamy je w tym samym miejscu, w którym zostały schwytane. Niestety - nie wszystkie żyjątka nadawały się do bliższych obserwacji. Dzieci wykazywały duże zainteresowanie buczącym szerszeniem, który przyleciał do nas w odwiedziny, ale na całe szczęście zdążyły pojąć, że od tych owadów lepiej trzymać się z daleka. 


W księdze znajdziemy pokaźny zbiór wiedzy dotyczącej owadów. Wszystko jest jednak tak skomponowane, że wzbudza ogromne zainteresowanie dzieci - mnóstwo ciekawostek, zadania ćwiczące pamięć, koncentrację i spostrzegawczość; a także ilustracje, w które można wpatrywać się godzinami. Księga została dopracowana w najdrobniejszych szczegółach - i naturalnie budzi zachwyt.


Lektura zachęca dzieci do odkrywania otaczającego nas świata. Zmniejsza też strach i obrzydzenie wywołane widokiem niektórych maleńkich stworzonek, które potrafią przerazić swoją odmiennością. 


W trakcie naszej robalowej wędrówki przyjrzymy się bliżej m.in chrząszczom, biedronkom, motylom, ćmom, termitom itp. Dowiemy się także gdzie szukać robali, a także poznamy różnice, które pomogą nam je podzielić na podstawowe grupy.


Książka jest sporych rozmiarów - dzieci są zachwycone ogromnymi, czytelnymi stronicami, które odkrywają przed nimi niesamowite widoki. 


Już niebawem czekają na nas jesienne wyprawy - i z całą pewnością książka będzie nam towarzyszyć, pomagając odkryć uroki świata maleńkich stworzeń.













Tytuł:Wielka księga robali
Autor:Zommer Yuval
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Wilga



Za przesłanie materiałów do recenzji dziękuję Wydawnictwu Wilga.


Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK
Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger