Story Cubes - jak brzmi Twoja opowieść?

Story Cubes - jak brzmi Twoja opowieść?

Story Cubes, to wyjątkowa gra, która pobudza wyobraźnię i pozwala nam stworzyć własną, wyjątkową historię.

   Otwieram pudełeczko i moim oczom ukazuje się dziewięć kostek. Na każdej z nich widnieją obrazki: klucz, dom, liczydło, rybka, piramida... Każdy bok kostki, to nowy widoczek, który niebawem przyjdzie nam zamieścić w naszej opowieści.
   Gra właściwie nie posiada żadnych ustalonych reguł. Rzucamy kośćmi i dajemy się porwać wirowi opowieści. Każdy wylosowany obrazek musi pojawić się w naszej historii. Ową historię możemy układać samodzielnie lub z innymi graczami - w zależności od naszych upodobań. 
   Gra Story Cubes pozwala uwolnić emocje - dlatego bardzo lubię grać w nią wraz z dziećmi. Czarno-białe obrazki całkowicie pochłaniają dziecięce umysły i nawet nie wiedzą kiedy, ich fikcyjne opowieści zaczynają odzwierciedlać rzeczywistość. Snują historię  w której pojawiają się ich nadzieje, marzenia, lęki... Ponad to gra niesłychanie rozwijaja wyobraźnię, słownictwo; uczy wyrażać emocje i własne myśli. 
   Z 54 obrazków możemy ułożyć nieskończoną liczbę opowieści - jeżeli jednak wprawieni gracze poszukują nowych doznań, to pojawiło się mnóstwo dodatkowych kości obrazkowych. Obfita tematyka z pewnością dogodzi najwybredniejszemu graczowi. A sama gra nie tylko dostarczy nam przyjemnej rozrywki, ale także pozwoli lepiej poznać rodzinę czy przyjaciół.

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!








Festiwal Gramy - Edycja Wiosenna 2017r.

Festiwal Gramy - Edycja Wiosenna 2017r.


   Festiwal trwa dwa dni - jednym wystarczy kilka godzin dobrej zabawy, dla innych - dwa dni, to wciąż mało, aby nasycić się grami planszowymi. Do tej drugiej kategorii należy Ola, która z niecierpliwością czekała na owe wydarzenie. Wydawało mi się, że zaplanowałam wszystko z charakterystyczną dla mnie dokładnością. Nie przewidziałam jednak, że bilet wstępu na Festiwal należy wykupić prędzej - bo z samego rana ciągnie się kilometrowa kolejka do kasy. Tak więc jeżeli planujecie wybrać się na kolejną edycję, to polecam zaopatrzyć się w bilety wcześniej. 



   Co czeka nas na Festiwalu? Przede wszystkim wypożyczalnia gier - zaopatrzona w najnowsze pozycje, w gry dla każdego typu gracza, o różnorodnym poziomie trudności. Ponad to kilkanaście turniejów, w których do zdobycia są cenne nagrody.  No i oczywiście - na koniec każdego dnia: losowanie nagród z pośród wszystkich osób, które wypełniły tzw. obiegówkę.




   Pomimo ogromnej hali zapełnionej stolikami, miejsc do swobodnej gry brakuje. Może, że człowiek zapoznał się wcześniej z wpisami na stronie Festiwalu. Dzięki niej dowiemy się, że możemy udać się do dwóch stref turniejowych. Jeżeli akurat nie rozgrywa się tam "pojedynek", nie ma przeszkód, aby zająć miejsce przy wolnym stoliku. No i oczywiście warunki są bardziej kameralne. Oli wyodrębnione miejsce znacznie bardziej przypadło do gustu - cisza, spokój. Łatwiej nam było skupić się na grze.










   Na hali wszędzie możemy natknąć się na wolontariuszy, którzy w każdej chwili są gotowi służyć nam pomocą. Z chęcią objaśnią nam zasady gry - pomogą znaleźć odpowiedni tytuł, a nawet ulokują nas w jakimś miłym gronie (jeżeli przybyliśmy na Festiwal sami, a mamy ochotę dołączyć do innych graczy). Ola czuła się tutaj pewnie i komfortowo. Z rozmarzeniem obserwowała gry dla zaawansowanych graczy, a sama wybierała te, w których czuła się pewnie. Na naszym stole zagościły więc pozycje dziecięce jak i Domek Rebela czy Patchwork. Przy oddawaniu gier, należało wystawić ocenę w skali od 1 do 10. Córeczce ocenianie bardzo przypadło do gustu.
   W czasie Festiwalu można było zakupić gry - a zakupu trudno było sobie odmówić... Oli też, bo w czasie wygłupów na dmuchanym zamku straciła przedni ząb i oczywiście ubłagała, aby wróżba-zębuszka podrzuciła jej zamiast pieniędzy nową planszówkę. Warto wspomnieć, że wraz z mężem mogłam cieszyć się spokojną grą - dzieci bawiły się w kąciku zabaw przygotowanym przez Poszukiwaczy Przygód, a my mogliśmy skupić się na odkrywaniu nowości. Potem zresztą dzieci grały między sobą - chociaż różnica wieku sprawia, że Rafałek nie stanowi zbyt dużej konkurencji dla siostry. Kolejny wyjazd szykuje się w listopadzie... Z pewnością nas tam nie zabraknie...









Grzybobranie - recenzja gry od Granna.

Grzybobranie - recenzja gry od Granna.

 Uwielbiam grać w gry planszowe z dziećmi - nie dość, że pociechy mają radość ze wspólnej rozgrywki, pełnymi garściami czerpią z zasobów edukacyjnych jaką dają planszówki, to jeszcze ja sama bawię się doskonale. 

Grzybobranie to gra, którą uwielbiają wszystkie dzieci. Nic dziwnego - któż z nas nie byłby szczęśliwy, biegając po lesie z koszyczkiem i zapełniając go dorodnymi borowikami? W dodatku koszyczki można wybrać według własnych upodobań - zielony, żółty, niebieski i czerwony. Każdy z nich pomieści bardzo dużo leśnych skarbów.


Po otwarciu pudełka, naszym oczom ukazuje się barwa plansza do gry. Na ścieżce znajdują się specjalne wgłębienia - to właśnie w nich umieszczamy grzybki. Dodatkową atrakcją są specjalne, czerwone pola - każde z nich zawiera dodatkową atrakcję w postaci rymowanki. Po odczytaniu wierszyka wykonujemy odpowiednie polecenie np. dodatkowy rzut kostką, utrata kolejki, cofnięcie się o wskazaną ilość pól itp.





W przypadku gry z młodszymi dziećmi możemy natrafić na mały problem, w postaci nieustannie przewracających się grzybków. Szkrab szturchnie plansze i wszystkie elementy gry rozsypują się po stole, a nam pozostaje tylko mozolne układanie runa leśnego. Na całe szczęście z pomocą przychodzi... plastelina. Wystarczy porobić drobne kuleczki i powsadzać w otwory znajdujące się na planszy. Gra estetycznie na tym nie ucierpi - plastelina jest niewidoczna i nawet po zebraniu grzybków nie zabrudzi planszy. Natomiast dodaje znaczący plus - grzybki ciężej się wyrywa i dziecko ma wrażenie, jakby zrywało prawdziwe okazy.





Zasady gry są proste - musimy zebrać jak najwięcej grzybków. Ważną informacją jest ta, że muchomorów nie zbieramy. Dzięki temu uczymy pociechy, że są one trujące i pod żadnym pozorem nie powinniśmy ich dotykać. Jeżeli dzieci tą naukę już sobie przyswoją, możemy wprowadzić dodatkową zasadę: muchomory zbieramy, ale na koniec gry odejmują one punkty.





Grę zdecydowanie polecamy!

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!



Akademia mądrego dziecka - Kto tutaj pracuje?

Akademia mądrego dziecka - Kto tutaj pracuje?

Wstrętne, paskudne okulary. Przechylam zmęczona głowę czując ciężar szkieł. No z tak dużą wadą, to trudno raczej o jakieś nowoczesne szkła. Mam 11 lat. I tak dużą wadę wzroku, że nie rozróżniam ludzi, którzy siedzą naprzeciwko mnie. Otrząsam się z niemiłych wspomnień - teraz szkła praktycznie nic nie ważą, a oprawki są modne i eleganckie. Mimo tego nadal są dzieci, które nie potrafią zaakceptować faktu, że muszą nosić okulary.

Każdy poranek rozpoczynam od założenia szkieł kontaktowych. Oczywiście w witrynie, za pięknie podświetlaną szybką, leży futerał z okularami. A przynajmniej okulary powinny się w nim znajdować - bo ostatnie pół roku przeleżały wciśnięte za grzejnikiem. Nie odczułam jednak ich braku. Wolę nosić soczewki - bo mam astygmatyzm, bo już dość nosiłam okulary, bo w okularach psuł mi się wzrok. Ola z utęsknieniem zerka na okulary. Oj - marzy jej się jakaś drobna wada wzroku, aby mogła paradować w pięknych patrzałkach. Na darmo - odwiedziliśmy kilku okulistów i wada wzroku została wykluczona. Kiedy już przejrzeliśmy jej knowania, zaproponowałam, że kupimy jej tzw. zerówki. Śmiertelnie się obraziła i od tamtej pory przestała narzekać na podwójne widzenie, zamazane kontury, czarny obraz i bóle oczu. Wszystkie objawy powodował widok nowej uczennicy - która nosiła śliczne okulary. 

Dla niektórych dzieci noszenie okularów jest prawdziwą katorgą - doskonale je rozumiem. Przypadkiem natrafiłam jednak na książkę, która może im pomóc zaakceptować przykry obowiązek. W serii "Akademia mądrego dziecka" ukazała się wyjątkowa książka, która pozwala spojrzeć na okulary w zupełnie innym, lepszym świetle.


"Kto tutaj pracuje?", to zbiór wierszyków przedstawiających rozmaite zawody. Oczywiście głównymi bohaterami naszej książeczki, są zwierzątka, które noszą okularki. Nie są tym faktem zbytnio przejęte - noszenie okularów traktują jako rzecz przyjemną i naturalną. Taką, która pomaga im w lepszy i dokładniejszy sposób wykonywać swoją pracę.


Książeczka jest gruba i posiada fakturę odpowiednią dla młodszych pociech - dzięki niej mamy pewność, że lektura nie ulegnie zbyt szybkiemu zniszczeniu nawet, jeżeli dziecko będzie miało ochotę na nieco bardziej ożywione przeglądanie stron. Ponad to na każdej stronie znajdziemy zabawne, żółte oprawki, które przyciągają uwagę. Dzieci będą zachwycone nie tylko ciekawą grafiką, ale także hipnotyzującą treścią. Bowiem wierszyki są zabawne i czyta się je niezwykle przyjemnie.


Teoretycznie książka przeznaczona jest dla młodszych dzieci, ale według mnie idealnie nadaje się również dla starszych pociech. Mamy tutaj przedstawionych tyle ważnych osób, które wykonują niezwykłe zawody, że dzieciom udowodnimy jedną, istotną rzecz - noszenie okularów nie ogranicza nas w żaden sposób.




Tytuł:Akademia mądrego dziecka. Kto tutaj pracuje?
Seria:Akademia mądrego dziecka
Autor:Dmitroca Zbigniew
Wydawnictwo:Egmont Polska Sp. z o.o.
A to było tak... Pory roku - recenzja gier z serii Mali odkrywcy.

A to było tak... Pory roku - recenzja gier z serii Mali odkrywcy.

Rafałek wpatruje się intensywnie w obrazki. Za nic w świecie nie może pojąć, czemu pierwszym kafelkiem jest ten, który przedstawia porozrzucane kredki w piórniku.
- No mamusiu! Najpierw chłopiec miał porządek, potem zaczął malować no i zrobił się bałagan.
W sumie ma rację... 

   Seria Mali odkrywcy, to bardzo ciekawy zbiór gier planszowych stworzonych z myślą o edukacji dziecka. Znajdziemy tu wiele wartościowych tytułów, które pomogą dziecku opanować podstawowe wiadomości. Gry są przyjemne, praktycznie nie posiadają żadnych elementów rywalizacji, dzięki czemu pociechy nie zniechęcają się do zabawy. Dziś mam okazję zaprezentować dwa tytuły: A to było tak... oraz Pory roku.


A to było tak...

Gra składa się 3-elementowych puzzli, które po odpowiednim ułożeniu, tworzą krótką historyjkę obrazkową. 



W pudełku znajdziemy aż osiemnaście takich historyjek, które dostarczą nam mnóstwo zabawy i radości. Zanim przystąpimy jednak do zabawy, musimy odpowiednio posegregować nasze kafelki (wątpię, aby dziecko samo poradziło sobie z tak dużą ilością elementów). Puzzle segregujemy wedle koloru: kafelki z jednej strony mają kolory brzeg, natomiast z drugiej są białe (tak więc drugą stronę układamy na sam koniec).









Układanie historyjek nie jest wcale rzeczą prostą - dziecko musi dostrzec zależność przyczynowo-skutkową. Rafałek ma z tym spory problem. I chociaż często sięgamy po podobne gry i karty edukacyjne, to nadal długo głowi się nad prawidłowym rozwiązaniem.


Pory roku

Pory roku, to edukacyjna loteryjka obrazkowa. Naszym zadaniem jest wybranie jednej z tablic, przedstawiającej wybraną porę roku, a następnie losowanie i układanie pasujących obrazków. W przypadku gry dwuosobowej, możemy wybrać po dwie tablice.



Gra pozwala dostrzec różnicę pomiędzy porami roku: wiosną, latem, jesienią i zimą. Wszystko doskonale obrazują kolorowe plansze, stworzone w niezwykle przyjemnych dla oka kolorach. 


Elementy charakterystyczne dla poszczególnych pór roku, pomogą dzieciom utrwalić wiadomości dotyczące zachodzących zjawisk. Zimą będziemy lepić bałwanka, wiosną - przylecą bociany, latem - będziemy mogli pluskać się w wodzie, a jesienią - w lesie znów pojawią się grzyby.




Warto też wspomnieć, że na odwrocie naszych tablic, znajdziemy niezwykle trwałe kolorowanki.



Gry zdecydowanie polecamy!

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!


Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger