Nogi stonogi - czyli zaczynamy kombinować.
Nogi stonogi, to pierwsza gra "strategiczna" dla najmłodszych graczy. Bo jak się okazuje, trzeba obrać sobie swoją własną strategię, która doprowadzi nas do zwycięstwa. No, ale zacznijmy od początku...
Gra składa się z cudownego, zgrabnego pudełeczka (nienawidzę jak gra składa się z niewielu elementów, a pakowana jest w giga pudło, które mam później problem upchnąć na poddaszu), czterech kostek do gry, czterech postaci robaczków i bucików. Buciki dzielą się na pięć kolorów: czarny, niebieski, żółty, czerwony i zielony.
Grę rozpoczyna najmłodszy gracz: rzuca wszystkimi kostkami na raz i wybiera buciki, które będzie zbierał. Przykładowo: Rafałek rzuca kośćmi i losuje jeden żółty bucik, dwa czarne i gwiazdkę (która odpowiada dowolnie wybranemu kolorowi). Zachowuje bucki czarne, oraz gwiazdkę i rzuca ponownie, usiłując ponownie trafić na odpowiedni kolor. W jednej turze gracz może rzucić trzy razy i stara się uzbierać jak najwięcej butów w tej samej barwie. Tak więc zasady mamy proste. Nie oznacza to jednak, że rzucamy bezmyślnie kostkami licząc na łut szczęścia. Nic bardziej mylnego. Teraz dziecko musi podjąć decyzję, czy zadowoli się dwoma bucikami w kolorze niebieskim, czy będzie usiłował ugrać cztery czerwone (a nie jest to łatwe, bo z kolejnymi rundami, zaczyna brakować obuwia - jeżeli będzie usiłował wyrzucić czwórkę, to może pozostać z niczym).
Jest to pierwsza gra, w której nasza pociecha wybiera swoją własną strategię rozgrywki - uczy się analizować własne ruchy, osiągnięcia, szanse. Umysł zaczyna gorączkowo pracować i pojawiają się prawdziwe... emocje, I dziecko nie może mieć pretensji, że "głupia" kostka nie wyrzuciła tego, co trzeba. Tym razem w dużej części to ono decyduje czy wygra. Zdecydowanie polecamy!
Nogi stonogi - wydawnictwo EGMONT
Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!
Gra składa się z cudownego, zgrabnego pudełeczka (nienawidzę jak gra składa się z niewielu elementów, a pakowana jest w giga pudło, które mam później problem upchnąć na poddaszu), czterech kostek do gry, czterech postaci robaczków i bucików. Buciki dzielą się na pięć kolorów: czarny, niebieski, żółty, czerwony i zielony.
Grę rozpoczyna najmłodszy gracz: rzuca wszystkimi kostkami na raz i wybiera buciki, które będzie zbierał. Przykładowo: Rafałek rzuca kośćmi i losuje jeden żółty bucik, dwa czarne i gwiazdkę (która odpowiada dowolnie wybranemu kolorowi). Zachowuje bucki czarne, oraz gwiazdkę i rzuca ponownie, usiłując ponownie trafić na odpowiedni kolor. W jednej turze gracz może rzucić trzy razy i stara się uzbierać jak najwięcej butów w tej samej barwie. Tak więc zasady mamy proste. Nie oznacza to jednak, że rzucamy bezmyślnie kostkami licząc na łut szczęścia. Nic bardziej mylnego. Teraz dziecko musi podjąć decyzję, czy zadowoli się dwoma bucikami w kolorze niebieskim, czy będzie usiłował ugrać cztery czerwone (a nie jest to łatwe, bo z kolejnymi rundami, zaczyna brakować obuwia - jeżeli będzie usiłował wyrzucić czwórkę, to może pozostać z niczym).
Jest to pierwsza gra, w której nasza pociecha wybiera swoją własną strategię rozgrywki - uczy się analizować własne ruchy, osiągnięcia, szanse. Umysł zaczyna gorączkowo pracować i pojawiają się prawdziwe... emocje, I dziecko nie może mieć pretensji, że "głupia" kostka nie wyrzuciła tego, co trzeba. Tym razem w dużej części to ono decyduje czy wygra. Zdecydowanie polecamy!
Nogi stonogi - wydawnictwo EGMONT
Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz