SPAGHETTI - gra, która pobudza apetyt...
Spaghetti, to gra zręcznościowa, która bije rekordy popularności. Na zjazdach fanów gier planszowych, bardzo trudno było znaleźć miejsce, w którym można było w spokoju zapoznać się z tą fascynującą pozycją. Gigantyczny zestaw Spaghetti cieszył się ogromną popularnością - a jednak, widząc tłumy dopychające się do stoika, odeszłam w przeciwnym kierunku.
Dziś mam okazję zrecenzować grę. Po rozegraniu wielu partii, muszę przyznać, że gra jest po prostu niesamowita. Pozornie jej zasady są banalne, ale w praktyce trudno okiełznać spadające klopsy. No i ten uciekający czas...
Co mnie zaskakuje: Rafał znacznie lepiej radzi sobie z wyciąganiem makaronowych nitek niż Ola. Córeczka w czasie gry jest nerwowa i niecierpliwa. A tu... klops! W czasie gry nie tylko trzeba sprawnie się uwijać, ale także wykazać się nie małym skupieniem i oczywiście - delikatnością. Bo gdy gwałtownie szarpniemy za nasze spaghetti, makaron wyleci poza obręb talerza, lub też klopsy stoczą się z naszej tacy - automatycznie zakańczając naszą rundę. I chociaż Ola grę uwielbia, to trudno pogodzić jej się z nieustannymi porażkami. Co tu ukrywać - jestem zadowolona. Bo w końcu nauczy się skupienia - no i może oswoi się z myślą, że nie w każdej grze musi odnosić zwycięstwo.
Skupmy się jednak na grze. W pudełku znajdziemy mnóstwo atrakcyjnych elementów, które pozwolą nam rozegrać partie o różnym stopniu trudności. Na początek proponuję od tego najniższego - jak dojdziemy do wprawy, możemy nieco uatrakcyjnić kolejne rundy. Do naszej dyspozycji mamy:
- 27 zaplątanych nitek makaronów. Dzielą się za cztery kolory, o różnej punktacji.
*żółte - naturalne
*czerwone - pomidorowe
*zielone - szpinakowe
*sepiowe - czarne
- 4 uciekające klopsy
- 2 talerze: duży dla początkowych graczy i mały, przeznaczony dla graczy zaawansowanych
- 12 niepowtarzalnych włoskich przepisów (wersja trudniejsza)
- książka kucharska tzn. przejrzysta i co najważniejsze - zabawna i przyciągająca uwagę instrukcja
- klepsydrę odmierzającą 20 sekund
Zasady dla początkowych graczy:
Wszystkie nitki makaronu porządnie mieszamy i umieszczamy na dużym talerzu w ten sposób, aby żadna nitka nie wystawała poza jego brzeg. Na wierzchu umieszczamy UWAGA - trzy klopsy. Nie cztery - nie bądźmy aż tak łakomi. I tak dość mocno klopsy dadzą nam popalić, turlając się wesoło w najmniej spodziewanym momencie. Obok talerza ustawiamy klepsydrę - zadaniem przeciwnika będzie śledzenie uciekającego czasu i pilnowanie, by przeciwnik nam... nie naświnił.
Naszym zadaniem jest oczywiście zdobycie jak największej ilości makaronowych nitek - należy jednak pamiętać, że ich punktacja jest zróżnicowana. W końcu nie tak do końca liczy się ilość - w tym wypadku stawiamy raczej na jakość.
W czasie gry nie pozwólmy się zmylić zdjęciu na pudełku - obrazek przedstawia dziewczynkę, ciągnącą makaron obiema rękami. Natomiast zasady jasno opisują: nitki makaronu wyciągamy pojedynczo, posługując się tylko jedną ręką. Nawet nie wiecie jak Ola była rozwścieczona, gdy czytałam nieco sprzeczne zasady od tych, które zakotwiczyły w jej wyobraźni. Jeżeli nitka makaronu powędruje poza brzeg talerza, albo klops się stoczy, to nasza runda zostaje przerwana. Klopsa możemy upolować, jeżeli nie dotyka żadnej z makaronowych nitek. Ba! Możemy to nawet uczynić w momencie, gdy zaczyna staczać się z naszego talerza. Ale kto ma taki refleks...? W naszym wypadku, tą wyjątkową umiejętność do perfekcji opanowała Ola.
Jeżeli talerz zostanie opróżniony, to przystępujemy do podliczenia punktów. Wygrywa oczywiście osoba, która odniosła najlepszy wynik.
Inną, nieco trudniejszą wersją gry jest podanie spaghetti na małym talerzu. Nie dość, że makaron tłoczy się na na małej tacy, to jeszcze ozdabiamy go czterema klopsami.
Grę możemy też wzbogacić o przepisy: dzięki nim, na koniec gry możemy zyskać dodatkowe punkty.
Ponad to, wysyłając wiadomość na adres: service@granna.pl otrzymamy bezpłatny dodatek do naszej gry. Tak więc nasza gra zostanie dodatkowo rozbudowana.
Grę zdecydowanie polecam! Idealnie nada się nie tylko na co dzień, jako gra rodzinna, ale także na wszelkiego rodzaju imprezy m.in. urodzinowe. Gwarantuję, że dzieci będą zachwycone!
Za możliwość przetestowania i napisania recenzji dziękuję wydawnictwu Granna!
Dziś mam okazję zrecenzować grę. Po rozegraniu wielu partii, muszę przyznać, że gra jest po prostu niesamowita. Pozornie jej zasady są banalne, ale w praktyce trudno okiełznać spadające klopsy. No i ten uciekający czas...
Co mnie zaskakuje: Rafał znacznie lepiej radzi sobie z wyciąganiem makaronowych nitek niż Ola. Córeczka w czasie gry jest nerwowa i niecierpliwa. A tu... klops! W czasie gry nie tylko trzeba sprawnie się uwijać, ale także wykazać się nie małym skupieniem i oczywiście - delikatnością. Bo gdy gwałtownie szarpniemy za nasze spaghetti, makaron wyleci poza obręb talerza, lub też klopsy stoczą się z naszej tacy - automatycznie zakańczając naszą rundę. I chociaż Ola grę uwielbia, to trudno pogodzić jej się z nieustannymi porażkami. Co tu ukrywać - jestem zadowolona. Bo w końcu nauczy się skupienia - no i może oswoi się z myślą, że nie w każdej grze musi odnosić zwycięstwo.
Skupmy się jednak na grze. W pudełku znajdziemy mnóstwo atrakcyjnych elementów, które pozwolą nam rozegrać partie o różnym stopniu trudności. Na początek proponuję od tego najniższego - jak dojdziemy do wprawy, możemy nieco uatrakcyjnić kolejne rundy. Do naszej dyspozycji mamy:
- 27 zaplątanych nitek makaronów. Dzielą się za cztery kolory, o różnej punktacji.
*żółte - naturalne
*czerwone - pomidorowe
*zielone - szpinakowe
*sepiowe - czarne
- 4 uciekające klopsy
- 2 talerze: duży dla początkowych graczy i mały, przeznaczony dla graczy zaawansowanych
- 12 niepowtarzalnych włoskich przepisów (wersja trudniejsza)
- książka kucharska tzn. przejrzysta i co najważniejsze - zabawna i przyciągająca uwagę instrukcja
- klepsydrę odmierzającą 20 sekund
Zasady dla początkowych graczy:
Wszystkie nitki makaronu porządnie mieszamy i umieszczamy na dużym talerzu w ten sposób, aby żadna nitka nie wystawała poza jego brzeg. Na wierzchu umieszczamy UWAGA - trzy klopsy. Nie cztery - nie bądźmy aż tak łakomi. I tak dość mocno klopsy dadzą nam popalić, turlając się wesoło w najmniej spodziewanym momencie. Obok talerza ustawiamy klepsydrę - zadaniem przeciwnika będzie śledzenie uciekającego czasu i pilnowanie, by przeciwnik nam... nie naświnił.
Naszym zadaniem jest oczywiście zdobycie jak największej ilości makaronowych nitek - należy jednak pamiętać, że ich punktacja jest zróżnicowana. W końcu nie tak do końca liczy się ilość - w tym wypadku stawiamy raczej na jakość.
W czasie gry nie pozwólmy się zmylić zdjęciu na pudełku - obrazek przedstawia dziewczynkę, ciągnącą makaron obiema rękami. Natomiast zasady jasno opisują: nitki makaronu wyciągamy pojedynczo, posługując się tylko jedną ręką. Nawet nie wiecie jak Ola była rozwścieczona, gdy czytałam nieco sprzeczne zasady od tych, które zakotwiczyły w jej wyobraźni. Jeżeli nitka makaronu powędruje poza brzeg talerza, albo klops się stoczy, to nasza runda zostaje przerwana. Klopsa możemy upolować, jeżeli nie dotyka żadnej z makaronowych nitek. Ba! Możemy to nawet uczynić w momencie, gdy zaczyna staczać się z naszego talerza. Ale kto ma taki refleks...? W naszym wypadku, tą wyjątkową umiejętność do perfekcji opanowała Ola.
Jeżeli talerz zostanie opróżniony, to przystępujemy do podliczenia punktów. Wygrywa oczywiście osoba, która odniosła najlepszy wynik.
Inną, nieco trudniejszą wersją gry jest podanie spaghetti na małym talerzu. Nie dość, że makaron tłoczy się na na małej tacy, to jeszcze ozdabiamy go czterema klopsami.
Grę możemy też wzbogacić o przepisy: dzięki nim, na koniec gry możemy zyskać dodatkowe punkty.
Ponad to, wysyłając wiadomość na adres: service@granna.pl otrzymamy bezpłatny dodatek do naszej gry. Tak więc nasza gra zostanie dodatkowo rozbudowana.
Grę zdecydowanie polecam! Idealnie nada się nie tylko na co dzień, jako gra rodzinna, ale także na wszelkiego rodzaju imprezy m.in. urodzinowe. Gwarantuję, że dzieci będą zachwycone!
Za możliwość przetestowania i napisania recenzji dziękuję wydawnictwu Granna!
Świetne! Uwielbiam gry planszowe, ale o tej jeszcze nie słyszałam - ostatnio nie jestem na bieżąco ;) Domyślam się, że może naprawdę pochłonąć. Dopisuję Spaghetti do mojej listy ;)
OdpowiedzUsuń