Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czytanie metodą globalną. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czytanie metodą globalną. Pokaż wszystkie posty
Czytanie metodą globalną - drugie nagranie.

Czytanie metodą globalną - drugie nagranie.

   Chociaż Rafałek ochoczo zabrał się do nauki czytania, to z czasem jego zapał nieco przygasł. Jak się okazało, niechęć wzbudzały nowe słowa, które nie zawierały obrazków. Czasowniki zadziałały niemal odpychająco - zamiast odczuwać satysfakcję, że potrafi odczytać zdanie, synek zrobił się złośliwy.  Pomimo małej porażki, nie zniechęcił się - dzisiaj po raz setny zapytałam, czy nadal ma ochotę uczestniczyć w nauce. Oczywiście zaczął potakiwać i dopytywać, kiedy nadejdzie nowa przesyłka.
   Nad słowami nie zawierającymi obrazków muszę nieco popracować - być może z tyłu zmaluję jakąś grafikę, która pomoże synkowi w kojarzeniu wyrazów. Chociaż przeczuwam, że ze słowami typu: miły, może być ciężko :-)
   Pojedyncze słowa synek nadal wręcz pochłania - z ciekawością zerka na obrazki, szybko je przyswaja i z radością rozbudowuje. Bo w naszych zabawach uczestniczy też Ola - urozmaiciliśmy więc lekcje, z każdego losowo wybranego słowa, układając pełne zdanie. Np. Wczoraj wybrałam się z mamą do ZOO. Ten pies ma założony zabawny sweterek itp. 
   A oto kolejny filmik przedstawiający nasze osiągnięcia. Podczas zabawy zauważyłam, że Rafałek opanował wyjątkowo trudną sztukę, czytania do góry nogami. Tego nie potrafi nawet jego starsza siostra :-D




Zestaw do nauki czytania - z wykorzystaniem metody Domana.

Zestaw do nauki czytania - z wykorzystaniem metody Domana.

   Siedzę i przeglądam materiały dotyczące nauki czytania wśród najmłodszych dzieci. Materiałów jest bardzo dużo, a mimo wszystko, trudno znaleźć informacje, które konkretnie mnie interesują. Mam stały kontakt z wydawnictwem Pentliczek, a mimo wszystko, zwlekam z zadaniem tego pytania. Bo sama nie wiem, jak je sprecyzować. No, ale od początku...


   Rafałek nigdy nie interesował się literkami. Owszem - bardzo chciał czytać tak, jak starsza siostra, ale absolutnie nie przejawiał chęci, aby zasiąść przy stole i przyjrzeć się tekstowi. I chociaż ma w zwyczaju spać z książkami, to alfabetu po prostu nie zna. 
   Kiedy okazało się, że mamy szansę wypróbować dość popularną (a może raczej sławną) metodę do nauki czytania, zapytałam Rafałka, czy byłby nią zainteresowany. Zareagował bardzo entuzjastycznie i z niecierpliwością oczekiwał kuriera z pierwszą przesyłką. W poręcznym pudełku znaleźliśmy karty: na każdej z nich widnieje tekst z obrazkiem (po jednej stronie) oraz sam wyraźny podpis (po drugiej stronie). Zabawę z wykorzystaniem kart można przeprowadzić na setki sposobów.  Najprostsza, którą stosuję najczęściej, to krótkie pokazy. Wybieram 6 obrazków (każdego dnia dorzucając kolejne) i odczytuję na głos ich nazwy, pokazując barwne ilustracje. Potem je tasuję, zmieniam stronę na sam tekst i ponownie odczytuję. Za trzecim razem pytam Rafałka, czy któryś z wyrazów pamięta. I tutaj zaczynają się pierwsze dziwactwa, których mój umysł nie jest w stanie pojąć. 
   Rafałek w mig opanował wyrazy tzn. nauczył się ich na pamięć (zapamiętał obraz graficzny słowa). Ok - pierwsza paczka nie zawierała jakiegoś gigantycznego zestawu słów, więc szybkość, z jaką pochłania kolejne wyrazy, nie zrobiła na mnie jakiegoś większego wrażenia. Po pierwszym tygodniu Rafałek zaczął odtwarzać słowa - i pisać je na kartce. To był taki mały szok i pozytywne zaskoczenie. Z rozsypanych srabbli potrafił ułożyć słowa, które zapamiętał - kolejny szok. Ale najdziwniejsze rzeczy zaczęły się dziać po dołączeniu kolejnego zestawu. Późnym wieczorem, przed samym pójściem spać (a więc o nieodpowiedniej porze - bo dzieci są wtedy niepodatne na naukę), Rafałek zauważył, że przyszła paczka z nowymi kartami. Poprosił, abym je wszystkie przeczytała i pokazała obrazki. Wgramolił się z Olą do jednego łóżka i z zapartym tchem śledzili słodkie zwierzaki i zabawne zwroty. Ze smutkiem przyjął do wiadomości, że to koniec zabawy - zaproponowałam więc, aby wybrał kilka nowych słów, na kolejny dzień. Przy kilku obrazkach zatrzymywał się stwierdzając: to weź, bo to jest proste. A ja z wahaniem zerkałam na słowo: usta, bo nic prostego w tym słowie nie widzę. Co innego: słoń. Tutaj Rafałek sam powiedział, że ma takie samo zakończenie jak: koń, którego nauczył się w poprzednim tygodniu. Ale usta...? Przechwałki syna nieco mnie rozdrażniły, więc pomieszałam wyrazy i pokazałam mu 6 nowych: wszystkie odczytał bezbłędnie. Jakim cudem?  Nie wiem - i do tej pory, każdego dnia, zastanawiam się, jak funkcjonuje jego umysł. Owszem - mam informacje, że człowiek po ukończeniu 6 roku życia do czytania wykorzystuje lewą półkulę, a w młodszym wieku - prawą. I że te "czytanie", nie jest tak do końca prawdziwym odczytywaniem słów, bo żeby to robić, trzeba przede wszystkim znać cały alfabet. Ale te informacje nie pomagają mi zrozumieć podejścia synka. 
   Rafałek ma 3,5 roku. Każdego dnia z równym zapałem sięga po karty z obrazkami. Krótka zabawa rozluźnia go, bawi, przynosi satysfakcję. Zresztą - widać na filmiku, że ta "nauka", to nie dręczenie dzieci i przelewanie na nich, jakiś niezrealizowanych marzeń dorosłych, ambicji itp., a zabawa. Nadal nie rozumiem jak może tak bezproblemowo przyswajać sobie niektóre obrazy - wystarczy, że raz się z nimi zapozna, a już zostają w jego umyśle. Ciekawi mnie też późniejsza nauka czytania: z użyciem nowych słów. Czy będzie przebiegała inaczej niż w przypadku Oli? Czy Rafał faktycznie uniknie metody sylabowania? Czy będzie czytał płynniej? Czy ta metoda wpłynie na jego pamięć? Mam nadzieję, że z czasem dam radę odpowiedzieć na te nurtując mnie pytania.
    A na razie wiem jedno: że na naukę poświęcamy garść czasu: bo ćwiczenia trwają ok.5 minut (po dłuższym czasie Rafał po kartach dosłownie skacze, a nawet nimi rzuca). Nie czuję, że dzień zaczynamy od monotonnym ćwiczeń - nie odczuwam też przymusu, bo zestaw można odłożyć na dłuższy czas w kąt. Chociaż w mojej głowie kłębi się masa pytań, widząc uszczęśliwioną minę synka, czuję jedno - satysfakcję.

Więcej informacji na temat nauki czytania z zastosowaniem metody Domana, znajdziecie na stronie Penliczka: TUTAJ.








Czytanie metodą globalną - szósty dzień testowania.

Czytanie metodą globalną - szósty dzień testowania.

   Witam. Dzisiaj mam okazję zaprezentować filmik, przedstawiający naszą zabawę z kartami otrzymanymi od Wydawnictwa Pentliczek. Szczegółowa relacja ukaże się niebawem, a dziś tylko napiszę, że karty pokazuję dwa razy dziennie: rano i  wieczorem.




Zestaw do nauki czytania - czytanie globalne.

Zestaw do nauki czytania - czytanie globalne.

     "Jeśli twoje dziecko ma pięć lat, to nauka czytania będzie łatwiejsza, niż gdyby miało sześć. Jeśli ma cztery, łatwiejsza niż gdyby miało pięć, a jeśli ma trzy lata, jeszcze łatwiejsza. Dwanaście miesięcy lub mniej to najlepszy wiek, aby rozpocząć, jeżeli chcesz włożyć najmniej czasu i energii w nauczenie twego dziecka czytania."


Glenn Doman

   Razem z Rafałkiem postanowiliśmy przystąpić do projektu, którego zadaniem jest poszerzyć wiedzę dotyczącą czytania globalnego. Jest to metoda, która opiera się na zdolności do fotograficznego zapamiętywania otoczenia - tzw. pamięć ejdetyczną.Wszystkie szczegółowe informacje na temat tej metody znajdziecie TUTAJ - KLIK
   W uproszczeniu: nauka czytania globalnego, to genialna zabawa, która pobudza myślenie prawopółkulowe. Poprzez systematyczne ćwiczenia przeprowadzane w formie zabawy (im weselej, przyjemniej i ciekawiej - tym szybciej przebiega nauka), mobilizujemy pociechę do zapamiętywania graficznej wersji wyrazów. Tak więc dziecko nie uczy się liter - zapamiętuje wyraz jako spójną całość.
   Czy warto poświęcać czas na naukę, skoro dziecko zapamięta wyraz - bez jego odmian? Myślenie prawopółkulowe jest myśleniem pozadedukcyjnym, intuicyjnym. To wyobraźnia, poczucie humoru, nieschematyczne sposoby rozwiązania problemów, błyskawiczne liczenie w pamięci, zapamiętanie i odtwarzanie obrazów, szybkie czytanie. Myślenie lewopółkulowe to analiza i dedukcja – rozwiązywanie problemu punkt po punkcie, według ustalonego wcześniej schematu. Tak więc warto rozwijać myślenie prawopółkulowe - aby zapewnić dziecku lepszy start.
   Na razie rozpoczynamy pierwszy tydzień testowania: już wkrótce na blogu pojawią się nasze relacje, spostrzeżenia i ewentualne osiągnięcia. A dziś mam okazję zaprezentować naszą wyprawkę: Plansze do nauki czytania metodą globalną (dostępne TUTAJ). Tablice autorstwa Marii Trojanowicz-Kasprzak dodatkowo opatrzone są po jednej stronie w obrazek, ułatwiający skojarzenie wyrazu z przedmiotem.   





Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger