Pokazywanie postów oznaczonych etykietą edukacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą edukacja. Pokaż wszystkie posty
Gatunki - gra od wydawnictwa FoxGames.

Gatunki - gra od wydawnictwa FoxGames.

Ostatnio zaopatrzyłam się w sporo nowości - chociaż całe poddasze zajęte jest przez stosy gier planszowych, pomału zaczęliśmy rozglądać się za czymś nowym. No i proszę: kurier dostarczył zapas gier, a ja mam problem, aby zagonić dzieci do spania. Nic dziwnego - chyba udało mi się wybrać same perełki.




Gatunki, to gra zapakowana w poręczne, blaszane pudełko. Zawiera zestaw wyjątkowych kafelków - wyjątkowych, bo zostały wykonane niezwykle starannie. Żywe kolory aż zachęcają do szczegółowego zapoznania się z poszczególnymi gatunkami zwierząt. W grze znajduje się także króciutka instrukcja oraz trzy kości zawierające następujące oznaczenia:
- liczba nóg (0-2. 4 i 6 lub więcej)
- środowisko (ląd, powietrze i woda)
- pożywnie (roślinożerca, wszystkożerca i mięsożerca)


Kafelki układamy w szeregu 4x7. Mniej więcej pośrodku powinien się znajdować element ze znakiem zapytania. Jeden z graczy rzuca kośćmi, po czym każdy uczestnik zabawy musi jak najszybciej pochwycić kafelek ze zwierzęciem, do którego pasują wszystkie wskazane cechy. Jeżeli zwierzę już się pojawiło - gracz chwyta płytkę ze znakiem zapytania, a gdy prawidłowo poda nazwę zwierzęcia, może odebrać je przeciwnikowi. My z tej zasady zrezygnowaliśmy - gra niebezpiecznie się przedłuża (a do szkoły ktoś przecież wstać musi).


Gra teoretycznie kończy się, gdy ze stołu zniknął wszystkie kafelki - zwycięża osoba, która zdobędzie ich najwięcej. Na koniec doprawdy trudno wyrzucić trzy cechy odpowiadające danemu gatunkowi, dlatego w przypadku, gdy pozostały nam 2-4 płytki, odrzucamy jedną z kości.


 Z każdą kolejną turą graczom idzie coraz lepiej - dosyć szybko w pamięci zostają cechy poszczególnych gatunków zwierząt. Dzieci ćwicząc pamięć, koncentrację oraz spostrzegawczość. Gra znakomicie rozładowuje napięcie minionego dnia - chociaż wydaje się pełna napięcia (w końcu liczy się szybkość i refleks), towarzyszy jej mnóstwo śmiechu (- Mamo! Wszystkożerne, ma cztery nogi i chodzi po ziemi, to świnia - a nie człowiek!). 




Grę zdecydowanie polecamy!



Psia Kość, Motyla Noga i Kurza Stopa. Zaskakująca nowość od MDR.

Psia Kość, Motyla Noga i Kurza Stopa. Zaskakująca nowość od MDR.

I oto są - trzy wspaniałe gry, które rozwijają spostrzegawczość, a także ćwiczą refleks, pamięć i koncentrację. Dla mnie jednak, największą niespodzianką była nauka... czytania! Tak... Tak... Mój 5-latek z wielkim zaangażowaniem wykrzykiwał imiona piesków, co było dla mnie niemałym szokiem. W końcu łatwiej było mu po prostu zgarnąć kartę zamiast odczytywać i wykrzykiwać imię zwierzaka.



PSIA KOŚĆ

Pierwsze, co się rzuca w oczy, to niewielkie, eleganckie pudełko, opatrzone zachwycającą grafiką. Warto wspomnieć, że gra ilustrowana jest rysunkami Andrzeja Mleczki. Humorystyczne ilustracje spodobają się zarówno dzieciom jak i dorosłym.



W pudełku czeka na nas zestaw 59 kart, a na nich - urocze psinki. Jedne groteskowo wyszczerzone, inne - fikające radośnie po zielonej trawce. Warto zauważyć, że niemal każdy piesek jest inny i posiada unikatowe imię, często - wywołujące salwę śmiechu (np. Kabanos, Piksel, Irasiad). Wyjątkiem jest Budyń, który powtarza się co jakiś czas i jego zdobycie, będzie dodatkowo punktowane.

Jeżeli napatrzymy się już na zabawne pupile, przewracamy kartę na drugą stronę i dokładnie przyglądamy się labiryntowi. Naszym zadaniem będzie jak najszybsze odszukanie drogi do ukrytego przedmiotu (miska, przysmak piłka, kapcie itp. - jednym słowem to, co pieski lubią najbardziej).

Sama rozgrywa jest niezwykle prosta i trwa od 10-15 minut. Wszystkie karty dokładnie tasujemy i kładziemy je na stole tak, aby labirynty były ułożone grzbietem do góry. Pobieramy 4 karty i kładziemy je wokół głównej tali w ten sposób, aby pieski były na wierzchu. Najprościej odwzorowuje to te zdjęcie:



Należy pamiętać, że w początkowym rozdaniu kart, wśród naszych pupili nie może pojawić się Budyń. Jeżeli tak się stanie, odkładamy go do reszty kart.

Przebieg rozgrywki jest niezwykle prosty. Wszyscy gracze równocześnie usiłują odkryć, który piesek dotrze do ukrytego w labiryncie przedmiotu. Ta osoba, która jako pierwsza prawidłowo wskaże psa, otrzymuje kartę, która będzie dawała 1 punkt na koniec rozgrywki. Na miejsce zabranej karty, wykładamy nową i gra toczy się dalej.



Jeżeli wśród kart pojawi się Budyń, gracz ma za zadanie wykrzyknąć: Psia kość! (a ja w dalszym ciągu krzyczę Budyń - dzieci mają ubaw po pachy). Kto zrobi to pierwszy, otrzymuję kartę, która na koniec gry zapewni mu 2 punkty. Zwycięzcą zostaje oczywiście osoba, która zdobędzie najwięcej punktów. Mały gratis dla zwycięzcy: przegrani losują po jednej karcie i naśladują zachowanie psiaka (zapewniam was, że takie zakończenie gry doskonale rozładowuje negatywne emocje związane z przegraną - mało tego - często dzieci specjalnie przegrywają, aby móc naśladować co zabawniejsze pozy zwierzaków).



Gra doskonale rozwija spostrzegawczość, koncentrację, szybkość i podzielność uwagi. Imiona zwierząt to po prostu mistrzostwo - jeżeli pociecha dopiero zaczyna przygodę z czytaniem, to może w szybki i przyjemny sposób uzupełnić braki. Wyrazy aż zachęcają do ich odczytywania - no, a przecież nie ma nic lepszego, niż atrakcyjna metoda nauczania?


MOTYLA NOGA


A oto i kolejna gra, która jest miła dla oka, a w dodatku zachwyca możliwościami edukacyjnymi. Zapewne wielu rodziców wie, jak dużym problemem dla dzieci są labirynty sznurkowe... Sznurki się przecinają i nasza pociecha już zmienia kierunek, w którym uważnie zmierzała. Chociaż dorosłym zabawa wydaje się prosta, to pociechy mają z tym niemały kłopot. Potrzeba wielu godzin ćwiczeń, aby wypracować zdolność prawidłowego śledzenia toru. Motyla Noga to gra, która zachęci dzieci do rozwijania m.in. spostrzegawczości i logicznego myślenia, a tym samym pomoże opanować prawidłowe rozwiązywanie labiryntów.



Gra została ilustrowana rysunkami Andrzeja Mleczki. Zapewniam, że nie tylko dzieci będą dobrze się bawić w czasie rozgrywki (nie ma w końcu nic gorszego, niż sceptyczne nastawienie w czasie zabawy z dzieckiem - w końcu cała rodzina powinna czerpać radość z gry).


Po jednej stronie karty znajdziemy rysunek przedstawiający kotka: przykrytego gazetą, wylegującego się w koszyku, uważnie spoglądającego na drzewo. Na drugiej stronie: labirynt, który na pierwszy rzut oka wydaje się nieco nielogiczny. Wystarczy jednak odpowiednio ustawić karty, aby cała gra nabrała sensu.

Karty dokładnie tasujemy i układamy tak, aby wizerunek kota znajdował się na górze. Następnie obok wykładamy kartę w ten sposób, aby labirynt był na wierzchu. Jeżeli na karcie znajduje się znaczek +1, dokładamy kolejną kartę. Jeżeli znaczka nie ma - staramy się jak najszybciej prześledzić drogę lotu motyla. Przykładowo:



Uwaga! Tak jak i w poprzedniej grze, tutaj także znajdują się karty specjalne. Tym razem jest to karta z kotkiem, który łapką usiłuje złapać motylka. W przypadku, gdy wyłożymy kartę specjalną, wykrzykujemy: Motyla noga! - i zgarniamy wszystkie wyłożone karty. Zwycięzcą zostanie osoba, która zdobyła największą ilość kart.



Gra potrafi czasem namieszać w głowie - zwłaszcza, gdy tor zostaje wzbogacony o kolejne karty. W przypadku dzieci, niestety często wygrywa bardziej doświadczony zawodnik (czyt. taki, który nie dostaje oczopląsu na widok labiryntowych sznureczków). Pomimo to, dzieci się nie zniechęcają w przypadku przegranej i dalej dzielnie startują do kolejnej potyczki.

KURZA STOPA

Tym razem poziom trudności gry nieco szybuje do góry - przynajmniej w naszym przypadku, gdyż tym razem trzeba będzie wykazać się bystrością umysłu, spostrzegawczością i nie małym refleksem. Ale tutaj, znacznie łatwiej o pomyłkę...


Kolejna gra, która została opatrzona wspaniałymi rysunkami Andrzeja Mleczki. I kolejna, która stanowi idealne dopełnienie kompletu gier edukacyjnych, które mają za zadanie rozwinąć w naszych dzieciach to, co najlepsze :-) 



Tym razem naszym zadaniem będzie odnalezienie dwóch identycznych... robali. To nie będzie łatwe wyzwanie - na pierwszy rzut oka, zielone robaczki wydają się niemal identyczne. Dopiero po wnikliwym przyjrzeniu się robakom, wychodzą nieznaczne różnice w ich postawie. Jeden rozdziawi buzię, drugi nieco bardziej się skręci... Pół biedy, gdyby robale znajdowały się w identycznej pozycji, - ale nie jest łatwo uchwycić robaka, który raz dynda do góry nogami, a innym razem tkwi gdzieś w poprzek obrazka. W dodatku - raz jest mały, a innym razem duży, czasem robaczki stanowią też odbicie lustrzane, co dla dzieci bywa zupełną abstrakcją. Pozornie prosta gra, zamienia się w prawdziwe wyzwanie, ale - dość ekscytujące.



Celem gry będzie zebranie jak największej ilości kart. Aby tego dokonać, musimy wykazać się przede wszystkich spostrzegawczością i... cierpliwością (nie ma co łapać za karty bez utwierdzenia, że dany robak ma swojego brata-bliźniaka na sąsiadującej karcie).

Karty dokładnie tasujemy i układamy wizerunkiem kury ku górze. Sięgamy po pierwsza kartę z wierzchu i kładziemy obok talii (tak, aby było widać robaczki). Uważnie przyglądamy się kartom i szukamy identycznych dżdżownic. Jeżeli nam się to powiedzie, wskazujemy palcem robaczka i zabieramy pasującą kartę (resztę przesuwamy, aby zrobić miejsce na kolejne).



W grze znajdują się karty specjalne przedstawiające wijące się robaczki i kurzą nóżkę, która lada chwila może biedactwa rozgnieść/schwytać. Na jej widok krzyczymy: Kurza stopa! - po czym zabieramy wszystkie wyłożone karty.



Właściwie trudno było by mi wskazać najlepszą spośród wszystkich przedstawionych gier. Jak dla mnie, to takie magiczne TRIO, bo każda z planszówek rozwija inne umiejętności. W dodatku dzieci nie potrafią zdecydować,w  co mają ochotę zagrać na wieczór - sięgają po cały pakiet i rozgrywamy wszystkie partie po kolei. No cóż? Ja wybór pozostawiam Wam.














Genialne gry logiczne - czyli Tajemnice Świątyni.

Genialne gry logiczne - czyli Tajemnice Świątyni.

 Uwielbiam gry logiczne - człowiek sięga po takie niepozorne pudełeczko i daje się wciągnąć w niezwykłą, inspirującą podróż. Zabawa relaksuje i odpręża nawet, jeżeli po raz kolejny nasze ścieżki wiodą w złym kierunku. Nie wzbudzają irytacji, a raczej ciekawość i dumę, gdy w końcu przeskoczymy na kolejny poziom. Jedynym mankamentem jest... rodzina. Która zaraz szeptem zacznie wskazywać inne poszlaki i zacznie łakomie wyciągać dłonie po skarb... Jaki skarb? No wiadomo - grę!




Tajemnice Świątyni, to doskonała gra logiczna - zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Nie należy do najłatwiejszych łamigłówek i nawet pierwsze poziomy mogą stanowić wyzwanie dla początkowych graczy (ale o to w końcu chodzi prawda?). 



Gra wykonana jest naprawdę precyzyjnie, dzięki czemu możemy ujrzeć kamienne ściany i symbole wyryte na poszczególnych elementach. Po raz pierwszy w życiu muszę napisać - zdjęcia nie oddają wyglądu planszy, którą mam okazję dzisiaj zaprezentować. Lampa błyskowa nieco przytłumiła zarówno kolor jak i delikatne wgłębienia na bloczkach. No, ale przejdźmy do samej gry...



Naszym zadaniem będzie odszukanie drogi powrotnej w labiryncie ruchomych korytarzy. Ściany bez przerwy zmieniają położenie, więc ucieczka wydaje się niemal niemożliwa. A jednak... Z pomocą przyjdą nam symbole znajdujące się na kamiennych płytach - dzięki nim odnotujemy, czy szliśmy już podobną ścieżką...



Start: na stole układamy wszystkie nasze płytki i pionek. Otwieramy książeczkę i ustawiamy bloczki według instrukcji. Jak widzicie, każdy blok posiada swój unikatowy symbol - po pierwsze, pomaga nam to ułożyć planszę, a po drugie... na końcu książeczki znajduje się instrukcja przejścia poszczególnych etapów.



Zaczynamy mozolną wspinaczkę. Jak widzicie, nasza plansza składa się z dwóch kondygnacji. Nie wskoczymy na pięterko może, że skorzystamy ze schodów. Elementy możemy dowolnie przesuwać, uważając jednak na nasz pionek, który przytwierdza dany bloczek do podłoża. Krok do przodu - i ponowie staramy się przesunąć ścianki w ten sposób, aby dostać się do wyjścia.







Gra zawiera cztery stopnie trudności - i zapewnia wieeeeeele godzin dobrej zabawy. 

Zdecydowanie polecamy!






National Geographic - Kids. Czyli pomysł na prezent.

National Geographic - Kids. Czyli pomysł na prezent.

Rafał wprost uwielbia programy przyrodnicze. Z ogromną radością wędruje przez lasy, szukając śladów zwierząt i wsłuchując się w śpiew ptaków. Ukoronowaniem naszych wędrówek jest kilka sztuk poroży, które dumnie teraz zdobią przedpokój. Ale... Ale... Wracając do tematu - dla miłośnika przyrody idealnym prezentem będzie zakup prenumeraty, która pozwoli poszerzyć mu wiedzę.




Na National Geographic - Kids natknęłam się zupełnie przypadkiem (chociaż z tego co teraz zauważyłam, zewsząd wyłaniają się reklamy tego magazynu). Jeden numer postanowiłam kupić na próbę - no i jak się okazało, zakup był strzałem w dziesiątkę. 


Miesięcznik przeznaczony jest dla dzieci w wieku 7-14 lat, jednakże wiek wydaje mi się nieco zawyżony. Informacje są proste i dość krótkie - na tyle, aby usatysfakcjonować dzieci (ale już niekoniecznie "Młodzież"). 


W czasopiśmie znajdziemy mnóstwo informacji dotyczących nie tylko zwierząt i roślin, ale także ciekawostek na temat otaczającego nas świata. Reportaże, artykuły, ważne daty, ciekawostki i masa konkursów sprawiają, że jest to idealna lektura dla naszego dziecka. Minusem jest dość sporo reklam, które zajmują nieraz całe strony w naszym magazynie.
Rafał jest zachwycony nową "gazetką" i z chęcią wsłuchuje się w czytane historie. Jego starsza siostra nie podziela jednak jego entuzjazmu (jak widać - o gustach się nie dyskutuje).


Zakup miesięcznika może okazać się doskonałym prezentem dla dziecka.W przypadku wyboru prenumeraty, za 10 numerów zapłacimy 79zł, a także otrzymamy wybrany zestaw książek. Myślę, że pomimo nieco irytujących reklam (na które w sumie tylko ja zwracam uwagę, bo Rafał kompletnie je ignoruje), warto zastanowić się nad zakupem. 



Jak ćwiczyć pamięć? Sięgamy po Memory.

Jak ćwiczyć pamięć? Sięgamy po Memory.

104 karty - czyli w sumie 52 pary obrazków, które należy odszukać. Oto gra, w której tak naprawdę mam niewielkie szanse na odniesienie zwycięstwa. Nie przy Oli, która od drugiego roku życia ślęczy nad grami tego typu. Rafał spogląda na nią podejrzliwie i szepcze: - Czarownica!  Na co córka wybucha gromkim śmiechem. No cóż? Trzeba zacząć ćwiczyć pamięć.

Odkryłam, że Memory skutecznie wycisza dzieci - nie ma innej rady, przy grze tego typu trzeba wykazać się nie lada cierpliwością i skupieniem. Z radością więc podsuwałam dzieciom wymieszane kafelki i zaczynaliśmy zabawę. Aż nadszedł dzień, gdy Ola zaczęła z wdziękiem zgarniać wszystkie rozłożone elementy. Oszołomiona wpatrywałam się w dziecko, które potrafi bezbłędnie pokazać kolejną parę spośród 104 kafelków. Uuu... Kiepska sprawa. Czas najwyższy podszkolić swoje umiejętności. A do tego warto wybrać Memory z ogromną ilością elementów.


Memory original- Ravensburger



Od jakiegoś czasu zachodzę do sklepów z antykami w nadziei, że odnajdę ten jedyny, wyjątkowy stolik - który łączyłby funkcjonalność i estetykę. Na razie - wizja idealnego stolika jest odległa. Za to coraz częściej przynoszę różnego rodzaju gry planszowe, które namiętnie upycham po szafach. Dzisiaj zaprezentuję oryginalne Memory z 1981 roku, które urzeka piękną oprawą graficzną oraz niezwykłą trwałością. W naszych zbiorach znajduje się sporo gier Memory, ale żadna z nich nie zachowała się w tak dobrym stanie jak ta.


W pudełku znajdziemy przegródki, które ułatwiają przechowywanie kafelków. Tak jak już wspominałam, mamy aż 104 elementy, co daje 52 pary różnorodnych obrazków. 


Jak widać kafelki zachowały się w idealnym stanie - jedynie pudełko poczuło upływ czasu (i z pewnością dziecięce dłonie), ale jest to jedyny zauważalny mankament.


Zapamiętywanie układu kafelków, to świetny sposób na ćwiczenie pamięci zarówno u dzieci jak i osób dorosłych. Częste sięganie po gry tego typu pozwala uelastycznić i poprawić funkcjonowanie pamięci. I chociaż gra pozornie wydaje się banalna, w starciu z dziećmi może okazać się, że umysł powoli zaczyna nas zawodzić...


Zaczynamy zabawę...











Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!
Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger