Ogóras - Ale jazda! Nowość od Wydawnictwa Wilga!

Ogóras - Ale jazda! Nowość od Wydawnictwa Wilga!

Ogórasowi trudno odnaleźć się we współczesnym świecie - nowoczesne samochody naśmiewają się z jego stylu i wyglądu. W dodatku doskwiera mu tęsknota za jego dawną przyjaciółką syrenką. Ogóras ma co prawda wsparcie w rodzinie - jego właścicielem jest bowiem pan Tomek, który wyjątkowo ceni stare, zabytkowe auta. Trudno jednak zaprzyjaźnić się z ludźmi. Kiedy samotność zaczyna wyjątkowo doskwierać Ogórasowi, jego los nagle się odmienia. Odkąd samochody dostrzegają, że jelcz potrafi czytać, zaczynają darzyć go szacunkiem i sympatią. W dodatku Ogóras zaczyna cieszyć się coraz większą popularnością wśród turystów. Czy jednak sława przyniesie Ogórasowi szczęście? 



"Ogóras - Ale jazda!", to książka o wyjątkowym przekazie. Dzięki niej cofniemy się do czasów młodości, nauczymy dzieci szacunku do ludzi starszych, a także pokażemy, jakie wartości w życiu są najważniejsze. Przy okazji rozbudzimy w pociechach sentyment do rodzinnych pamiątek. Książkę polecam dla wszystkich rodziców, dziadków i oczywiście dzieci - dawno w swoich dłoniach nie trzymałam tak wartościowej lektury. I chyba nie muszę dodawać, że czyta ją się jednym tchem... A że ma 80 stron, to lepiej nie wybierajcie jej jako bajki na dobranoc. Gwarantuję, że dzieci nie pozwolą Wam zakończyć czytania książki, dopóki nie dojdziecie do finałowego zakończenia.


Tytuł:Ogóras. Ale jazda!
Autor:Piotrowska Eliza
Wydawnictwo:Wydawnictwo Wilga






Nowość - Kieszonkowce od Kapitana Nauki. Przyrodniczy, nielogiczny i geograficzny.

Nowość - Kieszonkowce od Kapitana Nauki. Przyrodniczy, nielogiczny i geograficzny.

A dzisiaj na blogu nowość: Kieszonkowce od Kapitana Nauki! Część z nich zapewne już znacie z naszych poprzednich wpisów. Tym razem jednak mamy okazję przetestować (i oczywiście obdarować także naszych czytelników) Kieszonkowcami, które nie tylko zachwycą dorosłych, ale także i dzieci. 



Kieszonkowce - jak sama nazwa mówi - są niewielkie i poręczne. Możemy więc zabrać je ze sobą wszędzie i zapewnić dzieciom rozrywkę w czasie, gdy:
  • utkniemy w korku
  • sterczymy w dłuuuuugiej kolejce do lekarza
  • jedziemy na biwak
  • znowu pada...
  • mamo nudzi mi się...
Gwarantuję, że gry karciane nie tylko oderwą nasze myśli od codziennych spaw, ale także znacznie poszerzą wiedzę. W jakiej kategorii? O tym możemy zadecydować sami! Kapitan Nauka oferuje bowiem Kieszonkowce, które ułatwią naukę: angielskiego, matematyki, geografii, przyrody czy też logiki. Gry podzielone są na różne kategorie wiekowe, tak więc każdy znajdzie coś dla siebie.

Kieszonkowiec Geograficzny


Zamiast przeczytać instrukcję, razem z Olą przeglądamy karty. Nie możemy nic na to poradzić- grafika jest niezwykła. Na kartach znajdują się bowiem najbardziej charakterystyczne obiekty związane z przedstawionym widokiem. Muszę przyznać, że pierwsze skojarzenia, jakie nasuwają mi się z państwami czy też miastami, zostały bezbłędnie uchwycone na planszach. W końcu z westchnieniem odkładam karty i sięgam po instrukcję. Jak zwykle zaskakuje mnie wielowariantowość gry, która zapewnia, że nasza karcianka szybko nie pójdzie w odstawkę.
Karty podzielone są tematycznie:
  • jezioro                                                        
  • rzeka
  • góra
  • pustynia
  • miasto
  • państwo
  • wyspa architektura
  • kontynent: Europa, Azja, Afryka, Ameryka Północna, Ameryka Południowa, Australia i Oceania
Naszym zadaniem będzie zbieranie kart z tej samej kategorii. Możemy to robić korzystając z sześciu proponowanych gier: Kolekcjoner, Snap, Klapek II, Pudło, Dokładka i Wyścigi.



Gra w sposób nienachalny pomaga nam opanować wiedzę związaną z geografią. Karcianka polecana jest dla osób powyżej ósmego roku życia.


Kieszonkowiec Przyrodniczy



Tym razem gra karciana przeniesie nas w niezwykłą podróż, w której odkryjemy wyjątkowe owady i zwierzęta. Karty zostały podzielone na specjalne kategorie. W czasie gry możemy więc dobierać je ze względu na cechy wspólne (jajorodny, nocny tryb życia, roślinożerny itp.) bądź występujące w jednej gromadzie (np. ssaki). Tak jak i w przypadku innych Kieszonkowców, gra oferuje nam różne warianty rozgrywek. Będziemy mieli okazję wykazać się sprytem, spostrzegawczością, umiejętnościami taktycznymi, jak i innymi predyspozycjami potrzebnymi do odniesienia zwycięstwa. Grafika zdecydowanie przypadła do gustu dzieciom - we mnie budzi nieco mieszane uczucia. Jeżeli chodzi o zwierzęta i owady, zdecydowanie wolę bardziej wyraziste fotografie. Gra polecane jest dla osób od ósmego roku życia.





Kieszonkowiec - Teorie Spiskowe


A teraz propozycja dla nieco starszych graczy. Będziemy mieli okazję zmierzyć się z najbardziej absurdalnymi teoriami spiskowymi w dziejach ludzkości. Przyjdzie nam odpowiedzieć na pytania dotyczące miejskich legend oraz współczesnych mitów. Pytania potrafią doprowadzić do szaleństwa - w końcu trudno uwierzyć, że ludzie mogli wymyślić równie niedorzeczne historie. Szykujcie się na porządną dawkę dobrej rozrywki i pokaźną porcję śmiechu. Zwycięzcą zostanie osoba, która doskonale zna wszelkiego rodzaju zabobony i szalone teorie spiskowe. Uwaga! Gra potrafi nieźle namieszać w głowie :-D




A już jutro na naszym profilu znajdziecie konkurs, w którym będzie do zdobycia zestaw trzech powyższych kieszonkowców. 


Więcej informacji na temat Kieszonkowców znajdziecie TUTAJ: KLIK


Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!


Cisza na blogu - chaos w codziennym życiu.

Cisza na blogu - chaos w codziennym życiu.

   Próżno na blogu szukać nowych wpisów. Chociaż przez ostatnie tygodnie, przez nasze dłonie przewinęły się dziesiątki książek i gier planszowych, jakoś brakowało mi czasu i radości, aby brać się za recenzje. A radość przy pisaniu jest obowiązkowa - inaczej wpisy są smętne i nieciekawe. 
   Ola wraca pomału do zdrowia - nadal szybko się męczy i spogląda na mnie zdezorientowana, kiedy podsuwam jej proste zadania ze szkolnych podręczników. Przez ostatnie tygodnie była faszerowana kilkoma antybiotykami jednocześnie, więc nie dziwię się, że w jej głowie nadal panuje zamęt. Pomału jednak wychodzimy na prostą :-)
    Wiosna wita nas za oknem - urządzamy więc długie spacery po lesie. Przy okazji dbamy o środowisko, zbierając wyrzucone śmieci w pozornie niedostępnych zakamarkach lasu. Udało nam się znaleźć kilka poroży - z największą radością powitaliśmy poroże, które waży ponad 2kg i ma 90cm długości. Prawdziwy skarb natury! Z nieco mniejszym entuzjazmem powitałam dzika, który rozjuszony ruszył prosto w moją stronę, posapując przy tym groźnie i tratując małe świerki. No, ale chociaż nie mogę narzekać na brak przygód.
    Już za tydzień planuję zakupić nowy rower dla Oli i przyczepkę dla Rafała, która umożliwi nam dalsze podróże. W końcu wokół nas jest tak dużo pięknych i wartych odwiedzenia miejsc. Mam nadzieję, że moja kondycja pozwoli mi na odbycie planowanych tras - w końcu będę ciągnęła za sobą sporego pięciolatka! 
   Dzisiaj postaram się dodać recenzje wspaniałych Kieszonkowców, które z pewnością wybawią nas z niejednej opresji (czyt. dzieci się nudzą). No i oczywiście pojawi się konkurs, w którym będą do zdobycia te wyjątkowe pożeracze czasu. 



Kłopoty za rogiem - nowość od Wydawnictwa Wilga.

Kłopoty za rogiem - nowość od Wydawnictwa Wilga.

Nowy dom Belli okazuje się starym i nieco przytłaczającym budynkiem. Zamiast morza, przed domem rozciągają się pola uprawne, z których wionie smród nawozu. I chociaż dziewczyna długo nie może się przekonać do nowego miejsca zamieszkania, w końcu dostrzega uroki życia na wsi. Podoba jej się pokaźny ogród, w którym rosną soczyste owoce ; przestronny pokój z pięknym widokiem i ogromny kominek, który robi niesamowite wrażenie. Bella szybko zaprzyjaźnia się z sąsiadką Martą, która jest jej rówieśniczką. Nie spodziewa się jednak, że ta przyjaźń zwiastuje kłopoty... I to nie małe...


"Kłopoty za rogiem", to książka, którą czyta się jednym tchem. Jest doskonałą lekturą zarówno do samodzielnego czytania przez dzieci (duża czcionka, ciekawe ilustracje), jak i przez rodzica (warto co jakiś czas zatrzymać się w pół słowa i wyrazić zdumienie nad nieodpowiedzialnym zachowaniem pociech). Powieść jest nie tylko ciekawa, niesie także przesłanie dydaktyczne - dzięki niej dzieci nauczą się stanowczości i wypatrywania potencjalnych niebezpieczeństw płynących z zabaw. 


Tytuł:Kłopoty za rogiem
Autor:Higgins Chris
Tłumaczenie:Opracowanie zbiorowe
Wydawnictwo:Wydawnictwo Wilga


Co robić w szpitalu? Zapalenie płuc i przymusowy "wypoczynek".

Co robić w szpitalu? Zapalenie płuc i przymusowy "wypoczynek".

Wiadomość, że Ola ma płatowe zapalenie płuca był dla mnie niemałym szokiem. Zwłaszcza, że dopiero co byliśmy u lekarza i nikt nawet nie wysnuwał podejrzeń, że córce dolega coś poważniejszego. Ot - zwykła gorączka, niepokojąca wysypka i lekki, suchy kaszel pod koniec dnia. A jednak... W szpitalu podejrzewano zapalenie krtani, ale po odebraniu fatalnych wyników postawiono ostateczna diagnozę. No i się zaczęło...

Tak naprawdę w pierwszych dniach trudno było u Oli szukać oznak choroby. Nie miała uporczywego kaszlu, apetyt jak zwykle dopisywał. Nie uskarżała się na ból gardła i tylko rzucała pochmurne spojrzenia na wszystkich pracowników szpitala. Bo przecież córka nienawidzi wkłuć, a jeszcze gorzej toleruje syropki, które musiała wypijać w zatrważających ilościach.
Tak więc uratowały nas książki - godzinami skupiałyśmy się lekturach: zarówno najnowszych powieściach od Wydawnictwa Wilga, jak i starych wydaniach Muminków. Czasem ciszę zakłócały inhalacje i krzyki innych dzieci, które oblegały szpital. Aby odgrodzić się od nieprzyjemnych widoków, płaczu, strachu i niepokoju - czytałyśmy. O 6 rano witał nas Harry Potter, a o 15 - Kłopoty za rogiem. Gdzieś w oddali majaczał teatr Muminków i Mała Mi, która radowała się z każdego nieszczęścia. I chociaż nieraz dopisywał nam wisielczy humor, a stan zdrowia gwałtownie się pogarszał  (w końcu wylazł uporczywy kaszel, co było dobrą oznaką; natomiast podwójny antybiotyk zwalił córkę z nóg), to przeszłyśmy w etap drugi.


Etap drugi zapoczątkowany był niepokojem. Ola zaczęła niespokojnie rozglądać się po pokoju, w poszukiwaniu gier planszowych i szkolnych podręczników. Aby całkiem nie zwariować, zaczęłyśmy grać w łóżku w Winnicę i Gobblety. A kiedy w końcu mogłyśmy wyjść poza pokój i dotarłyśmy do świetlicy (na której walają się stosy niekompletnych planszówek), Ola z zadowoleniem rozegrała kilka partii swoich ulubionych gier. No i czekamy... Czekamy, aż wszystko wróci do normy i będziemy mogły opuścić szpital.


A na razie leżymy w nieco przytłaczającej sali z widokiem na inne, chore dzieci. Czasem wyglądamy przez zakratowane okno i przyglądamy się licznym ptakom, które urządzają skrzekliwy koncert. Dobry humor i tak nas nie opuszcza. Córka z początku uśmiechała się widząc moje potknięcia - zachlapane kapcie, przejażdżkę windą na nie ten oddział i ogólne roztargnienie. Teraz wybucha gromkim śmiechem, chociaż nowe siły, jakby w zamian odebrały jej apetyt i pogłębiły bladość. Mam nadzieję, że przed świętami wyjdziemy. 

Dom... Dom nagle staje się mniej istotny: nie ma w nim porządku; nie ma dekoracji Wielkanocnych, a zajączek na razie miał siłę przynieść tylko nowy inhalator. Jeżeli jednak wyjdziemy ze szpitala, zdążę wszystko nadrobić...




Kuba i Buba - "Bon czy ton" oraz "Awantura do kwadratu".

Kuba i Buba - "Bon czy ton" oraz "Awantura do kwadratu".

Kuba i Buba, to niezwykle sympatyczne bliźniaki. Chociaż nie potrafią przeżyć jednego dnia bez kłótni, to z niewyobrażalną łatwością zdobywają sympatię czytelników. I to nie tylko tych w wieku szkolnym...



Zakochałam się w historii niepoczytalnych... o przepraszam... niesfornych bliźniaków. Chociaż sięgając po książkę wiedziałam, że nasze wieczorne opowieści nieco się wydłużą, byłam gotowa przypłacić je porannym marudzeniem. A lektura wciągała niesamowicie... I na zegarze zamiast 20, wybijała 23. To taka przestroga dla czytelników - Kuba i Buba, to postacie, które błyskawicznie wkręcą was do swojego świata.


Kuba i Buba to bliźniaki. Zapewne wydaje wam się, że urodziły się równocześnie, ale to tylko pozory - Kuba jest bowiem straszy od swojej siostry o całe 6 minut (pierwszeństwo zawdzięcza Bubie, która zniecierpliwiona oczekiwaniem, wypchnęła brata). Rodzeństwo jest tak do siebie podobne, że trudno je rozróżnić. Rodzi to wiele zabawnych, a czasem i niezręcznych scen. Jak na przykład kwiaty wręczone Kubie z okazji Dnia Kobiet... Dzieci, chociaż zawsze znajdą pretekst do kłótni, tak naprawdę nie potrafią bez siebie żyć. A historie, które znajdziemy w książkach, są przesycone nie tylko duża dawką dobrego humoru, ale także wielką i gorącą przyjaźnią.


"Bon czy ton. Savoir-vivre dla dzieci"
Autor: Grzegorz Kasdepke
Wydawnictwo Literatura


Babcia Joasia ma dość zachowania swoich wnucząt. Postanawia pomóc im opanować zasady 
savoir-vivre i wręcza im niezwykłą książkę. To dzięki niej bliźniaki mają odkryć jak zmienić się w prawdziwego dżentelmena i damę. Nikt jednak nie przypuszczał, że nauka okaże się prawdziwym wyzwaniem zarówno dla dzieci jak i dorosłych... 


"Kuba i Buba czyli awantura do kwadratu"
Autor: Grzegorz Kasdepke
Wydawnictwo Literatura

A oto 22 opowiadania o kłótliwych bliźniakach. W książce po raz kolejny znajdziemy przezabawne historie z udziałem naszych ulubionych bohaterów, a także zabawy, które mogą stać się inspiracją zarówno dla dzieci jak i ich rodziców. Przepisy, zagadki, plastyczne zabawy i gimnastyka - a wszystko w jednej, niepozornej książce.






Gra karciana Kości - od wydawnictwa ABINO.

Gra karciana Kości - od wydawnictwa ABINO.

Ola leży chora w łóżku. Usiłuję jej czytać książkę, ale mój wzrok ciągle wędruje ku zniszczonej ścianie. Wczorajszy pożar mnie rozstroił. Chyba czas sięgnąć po jakąś mniej wymagającą grę i oderwać się od natrętnych myśli.


Gra Kości to nowość od wydawnictwa Abino - lekka i przyjemna karcianka z pewnością zadowoli dzieci, które nie sięgają jeszcze po bardziej wymagające tytuły. Duża losowość sprawia, że mamy takie same szanse na odniesienie zwycięstwa jak i dzieci. 



Gra ładnie się prezentuje - zwłaszcza, gdy karty rozłożymy na białej, idealnie kontrastującej powierzchni. Wykonanie na duży plus - wprawdzie na niektórych kartach znajdują się nieestetyczne zadziory, ale są praktycznie niewidoczne. Same karty są dość grube i elastyczne, a kolory intensywne.


W naszej talii znajdziemy 24 karty, które rozkładamy rewersem do góry. Następnie każdy z graczy (zaczynając od najmłodszego), losuje jedną, dowolnie wybraną kartę. Jeżeli wypadnie kolor żółty - kolej przypada na następnego zawodnika. Jeżeli wypadnie kolor zielony - gracz musi wyciągnąć jeszcze jedną kartę. W przypadku gdy wylosujemy kolor czerwony - losujemy dwie dodatkowe karty. W talii znajdziemy 18 kart podstawowych w kolorze żółtym oraz po trzy karty specjalne w kolorach zielonym i czerwonym.


Gra się kończy, gdy zostanie zabrana ostatnia karta, a osoba, do której trafi - przegrywa. Zwycięzcą zostaje ten z uczestników gry, który zdobędzie najwięcej kart. W przypadku gry dwuosobowej możemy samodzielnie dostosować reguły: wygrywa więc osoba, która ostatnia zgarnęła kartę, bądź ten gracz, który zgromadził ich najwięcej.


Ciekawą modyfikacją gry jest też możliwość wyboru losowanych kart - w czasie jednej tury możemy zdecydować, czy chcemy pobrać 1-3 kart. 


Nie ukrywam, że Ola przywykła do nieco bardziej zaawansowanych planszówek i kiedy wytłumaczyłam jej zasady gry, wytrzeszczyła na mnie oczy z niemym zdumieniem. Rafał natomiast ucieszył się niezmiernie, że w końcu znalazła się gra, w której nie musi się zbytnio wysilać, aby wygrać ze starszą siostrą.



Karty możemy zakupić w sieci Auchan za jedyne 5zł.

Za możliwość przetestowania gry dziękuję Wydawnictwu ABINO.



Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!


Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger