SQula - platforma edukacyjna. Czyli nauka poprzez zabawę.

SQula - platforma edukacyjna. Czyli nauka poprzez zabawę.



SQula, to potężna platforma edukacyjna przygotowana z myślą o dzieciach jak i ich rodzicach. Zawiera 50000 gier, quizów oraz filmów edukacyjnych, które zachęcają do samodzielnej i systematycznej nauki. Wszystkie zadania są dopasowane do wieku i umiejętności dziecka - wraz ze zdobytymi osiągnięciami, rośnie stopień trudności zadań.


SQula dostosowana jest do wielu urządzeń - w ramach jednego konta, możemy korzystać z platformy na tablecie, komputerze czy smartfonie. Mamy do niej dostęp z panelu dziecka - gdzie rozwiązujemy wybrane zadania, a także z panelu rodzica - w tym miejscu możemy sprawdzić osiągnięcia dziecka, wykupić abonament, a za wybitne osiągnięcia, przygotować specjalne nagrody dla naszej pociechy.


Warto skorzystać z kodów dołączonych do gier SQula. Wydawnictwo Granna wydało całą serię tych niezwykłych QUIZÓW. Wśród nich znajdziemy planszówki z zagadnieniami matematycznymi, geograficznymi, ortograficznymi, a także takie, które obejmują szereg zagadnień dopasowanych do wieku gracza. Ceny gier wahają się od 20-35zł, a w każdej z nich znajduje się kod, który pozwala nam na miesięczne korzystanie z platformy edukacyjnej (wartość kodu, to ok. 15zł).


Z początku aplikację zainstalowałam z myślą o córeczce, która uczęszcza do pierwszej klasy. 
Mój 4-latek spoglądał jednak z taką zazdrością na ćwiczenia, aż w końcu udało mu się ubłagać mnie o zainstalowanie aplikacji na jego tablecie. Najbardziej spodobało mu się liczenie - zanim zaczął korzystać z platformy, liczył do 4. W tej chwili zaczyna liczyć w zakresie 10 i muszę przyznać, że czerpie z tego niesamowitą radość.


Treść zadań jest odczytywana przez lektora - takie rozwiązanie umożliwia korzystanie z aplikacji nawet tym dzieciom, które nie opanowały jeszcze umiejętności czytania.




Za prawidłowo udzielone odpowiedzi otrzymujemy monety, które możemy wymieniać na nagrody. A w sklepiku mamy możliwość odebrania nie byle jakich nagród - ołówek, linijka, niewidzialny długopis, karta prezentowa, prenumerata czasopisma Świerszczyk, Voucher do kina itp. Trzeba przyznać, że takie nagrody rzeczywiście potrafią zmotywować do nauki.



Platforma jest jednak niezwykle rozbudowana. Przykładowy spis dla przedszkolaka wygląda tak:

  • Będę liczyć
  • Będę czytać
  • Angielski
  • Świat wokół mnie
  • Lubię muzykę
  • Lubię sztukę
  • Sprawdź to!

W przypadku pierwszoklasisty do naszej dyspozycji jest:

  • Kraina liczb
  • Kraina liter
  • Świat przyrody
  • Edukacja społeczna
  • English
  • Zabawa z angielskim
  • Języki obce (francuski, niemiecki, włoski, hiszpański)
  • Komputerowe ABC
  • Sprawdź to!




Wystarczy kliknąć na dowolną grupę, aby naszym oczom ukazała się pokaźna lista podkategorii. Doprawdy - jest w czym wybierać. Jak zapewne się domyślacie, dla starszych dzieci zostały przygotowane nowe przedmioty - przygotowane specjalnie z myślą o ich potrzebach.


Warto dodać, że platforma jest zgodna z podstawą programową MEN na 2017/2018r,


Zarówno Ola jak i Rafałek są zachwyceni platformą, która niesie ze sobą mnóstwo możliwości. Dzieci mogą sprawdzić, czy zdołały opanować wiedzę przewidzianą dla ich wieku, podszkolić się w kategoriach, które sprawiają im trudność, a także opanować nową, zupełnie nieznaną umiejętność (np. programowanie). A wszystko to w formie zabawy.













Zdecydowanie polecamy!
Imionki - nowość od Wydawnictwa Granna!

Imionki - nowość od Wydawnictwa Granna!

Już z oddali słyszę gromki śmiech, a potem piski. Dzieci przekrzykują się nawzajem i wołają na pomoc kogoś dorosłego. W tym całym radosnym gwarze trudno wychwycić, kto tym razem pierwszy wykrzyczał imię stworka.


Pudełko jest niewielkich rozmiarów - gdy uchylimy jego wieczko, naszym oczom ukaże się króciutka instrukcja i zbiór bajecznie kolorowych kart z Imionkami. 
Naszym zadaniem będzie przechwycić jak największą ilość stworków. Aby tego dokonać, musimy jako pierwsi wykrzyczeć imię danego Imionka.


Grę rozpoczyna osoba, która ma... najdłuższe imię. Odsłania kartę z naszej talii i nazywa Imionka. Potem, kolejni gracze sięgają po karty. W przypadku, gdy dany Imionek już się pojawił w czasie naszej rozgrywki, staramy się jak najszybciej wykrzyczeć jego imię. Osoba, która jako pierwsza podała prawidłową odpowiedź, zabiera wyłożone karty.
W przypadku, gdy żaden z graczy nie jest w stanie przypomnieć sobie, jaką nazwę nosił stworek, to uczestnicy zabawy, po raz kolejny nadają mu imię.


Gra jest naprawdę wyjątkowa. W pierwszych turach, dzieci wymyślają charakterystyczne imiona, które ułatwiają zapamiętywanie gromady Imionków. Z czasem jednak zaczynają pojawiać się różnego rodzaju udziwnienia, które mają zmylić przeciwników. Gdy Imionek ma burzę kolorowych włosów, dostaje imię: Łysek. Gdy przypomina arbuza, dzieci nazywają go: Pomarańcza. I weź tu się połap... Ponad to w grze zaczynają występować dziwne zdrobnienia i zakończenia wyrazów. Z czasem gra zaczyna być naprawdę... skomplikowana.



Imionki to gra, która posiada liczne walory edukacyjne:
  • ćwiczy pamięć (Myszkownik, Podusiak, Kitajec, Długonoch - dorośli wymiękają)
  • poszerza zasób słownictwa
  • rozwija wyobraźnię
  • zachęca do zabaw grupowych (w takim gwarze nawet nieśmiałe dzieci zapominają, że czuły się przytłoczone nowym towarzystwem)
  • uczy współzawodnictwa
UWAGA! Dzieci nie poprzestają na jednej partii. Warto więc zaopatrzyć się w długopis i notować imiona. Z czasem dzieciom wszystko się pomiesza (przy piątym podejściu to raczej norma) i każde będzie wykrzykiwało inne imię. W takim wypadku dobrze jest sprawdzić w notesie, kto udzielił prawidłowej odpowiedzi.





Za wsparcie w realizacji wyzwania, a także wszystkie materiały informacyjne oraz gry, przeznaczone do recenzji, dziękuję Wydawnictwu Granna.

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK

Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!





Emi i Tajny Klub Superdziewczyn - List w butelce. Tom 8.

Emi i Tajny Klub Superdziewczyn - List w butelce. Tom 8.

Emi i Tajny Klub Superdziewczyn, to wyjątkowa seria książek. Zawierają nie tylko niezwykłe inspiracje, ale także napełniają czytelnika pozytywną energią i motywują do działania. Przygody sympatycznych bohaterek czyta się z przyjemnością - są napisane humorystycznie, a jednocześnie poruszają niezmiernie ważne tematy dotyczące naszego życia.



Razem z dziećmi stworzyliśmy kalejdoskopy - to jedna z inspiracji, którą zaczerpnęliśmy podczas czytana niezwykłych przygód Emi. Ponad to Ola chodząc po sklepach rozgląda się w poszukiwaniu mąki orkiszowej. Niestety - na półkach brak towaru i chyba będzie trzeba poszukać sklepu ze zdrową żywnością (którego niestety brakuje w naszej okolicy). Bo w końcu każdy chciałby spróbować zdrowych bułeczek, które stały się hitem w najnowszej części "Emi i Tajny Klub Superdziewczyn - List w butelce".


Chyba nikt z Tajnego Klubu Superdziewczyn nie przypuszczał, że zajęcia z upcyklingu mogą być takie ciekawe i... przydatne w codziennym życiu. Flora nie wygląda jednak na zachwyconą, zwłaszcza gdy się dowiaduje, że została zapisana do zespołu szkolnych ogrodników. Ma dość pielenia w przydomowym ekowarzywniaku, a teraz dodatkowo zostaje skazana na pracę w szkole. Żeby tego było mało, mama Flo planuje wyprowadzić się z miasta i zamieszkać w jakimś przytulniejszym (i bogatszym w jod) zakątku. Niebawem cała ekipa wyrusza na wybrzeże, aby znaleźć dom, który będzie spełniał wymagania pani Laury. W czasie wyprawy Tajny Klub Superdziewczyn stanie przed nowymi wyzwaniami. Największą niespodzianką okaże się niezwykła wiadomość, którą odnajdą w butelce. Czy rozłąka doprowadzi do rozpadu Klubu? Czy przyjaciółki podołają kolejnym wyzwaniom? Jaka wiadomość znajduje się w butelce? Na wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w najnowszej części przygód Emi.




Tytuł:Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Tom 8. List w butelce
Seria:Emi i Tajny Klub Superdziewczyn
Autor:Mielech Agnieszka
Wydawnictwo:Wydawnictwo Wilga

Za przesłanie materiałów do recenzji dziękuję Wydawnictwu Wilga.


Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK
Elementarz do nauki czytania - jaki wybrać? Część 1.

Elementarz do nauki czytania - jaki wybrać? Część 1.

Na rynku pojawiły się nowe elementarze - i jak zwykle budzą zamęt w głowach rodziców. Bo po jaki w  końcu sięgnąć? Czym się różnią? Który bardziej przypadnie do gustu dziecka? Który ułatwi naukę czytania? Dzisiaj przedstawię trzy z nich - a w kolejnym wpisie postaram się przybliżyć inne elementarze, które opierają się na tekstach do czytania metodą sylabową.


Elementarz Mariana Falskiego, to książka, którą doskonale pamiętamy z dzieciństwa. Sami mieliśmy okazję z niego korzystać i z pewnością budzi miłe wspomnienia. Opatrzony przepiękną grafiką, został okrzyknięty jednym z najlepszych podręczników na świecie. Od niemal 100 lat pomagał dzieciom opanować trudną naukę czytania.


Myślę, że bardzo ważną informacją jest to, że autor elementarza był przeciwnikiem czytania metodą sylabową - w naszych zbiorach znajdują się jednak dwa podręczniki opierające się na tej metodzie i postaram się je przybliżyć w kolejnej części wpisu.


W pierwszym wydaniu elementarza znajdziemy pismo kaligraficzne - dopiero w połowie podręcznika będziemy uczyć się odczytywać tekst drukowany. Jak na razie trudno mi określić, czy takie podejście jest prawidłowe. Z jednej strony - dziecko szybciej opanuje umiejętność pisania, które wymaga większego trudu; natomiast z drugiej - Oli od początku czytanie liter według wzoru pisanego sprawiało trudność.









A oto kolejny elementarz opracowany przez Mariana Falskiego. Teksty pozostały takie same, jednakże grafika oraz czcionka uległy zmianie. 


Tym razem autor postanowił wprowadzić równoczesną naukę znaków drukowanych i pisanych.Tak więc zdania są przedstawiane w obu formach. Wprowadza to małe zamieszanie na poszczególnych stronach - tekstu jest znacznie więcej, nie jest on już tak przejrzysty jak w poprzednim wydaniu. Z drugiej strony pozwala dziecku opanować naukę pisania i czytania w tym samym czasie. Wyrazy pojawiają się obok siebie - można więc je swobodnie porównywać.


Kolejną zmianą są słowa, która mają ułatwić opanowanie poszczególnych liter. W starszym wydaniu w wyrazach pojawia się tylko jedna litera, występująca na początku słowa. Teraz mamy okazję odczytać cały wyraz - dla Oli jest to świetną zabawą. Zasłania zeszytem obrazki i z radością odczytuje kolejne słowa, odkrywając rysunki. 


Chociaż mam oba opracowania, to według Oli znacznie ciekawszą wersją jest nowsze wydanie elementarza.






Elementarz współczesny został opracowany przez Wydawnictwo Egmont. Sporo tekstów zostało zaczerpniętych z popularnej serii "Czytam sobie". Chociaż zawiera tyle samo stron (160) co elementarze Mariana Falskiego, to już na pierwszy rzut oka widać, że te wydanie jest znacznie grubsze. A wszystko za sprawą lepszych gatunkowo stron.


W podręczniku znajdziemy mnóstwo ilustracji, które mają służyć do zabaw i ćwiczeń związanych z nauką czytania, pisania jak też rozwijania spostrzegawczości.


Myślę, że samo przeglądanie obrazków może pozytywnie nastawić dziecko do nauki i umilić dalsze zajęcia.


Litery oraz nowe słowa są wprowadzane stopniowo - porównywalnie ze starszymi wydaniami. Nie rzucamy więc dziecko na głęboką wodę, tylko pozwalamy pomału oswajać się z nowymi informacjami.


Oczywiście historie zawarte we współczesnym elementarzu są niezwykle interesujące i trudno się od nich oderwać. Nic dziwnego - jeżeli dziecko lubi słuchać opowiadań, to trudno, żeby nie było zafascynowane samodzielnym odkrywaniem bajek.








Bardzo podoba mi się słowniczek trudnych wyrazów, który znajduje się na marginesie. Dzięki niemu dziecko może odkryć nowe słowa, oraz poznać ich znaczenie.


Książkę przypadkiem odkryłam w bibliotece, ale jestem już pewna, że znajdzie się dla niej miejsce na naszej półce. 


Podsumowując: Tak naprawdę, to od naszego dziecka zależy, w jaki elementarz powinniśmy je zaopatrzyć. Stare wydania są opracowane w najdrobniejszych szczegółach, nowości - zachwycają ciekawymi tekstami. Jeżeli nie jesteśmy pewni, jakiego wyboru dokonać, warto wypożyczyć podręcznik z biblioteki i wspólnie naradzić się, jaki zakup będzie dla nas najlepszy.

Recenzja bierze udział w tegorocznym wyzwaniu "77 recenzji gier, 77 recenzji książek i 7 konkursów".  Więcej informacji o wyzwaniu znajdziecie tutaj: KLIK
Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger