Genialne gry logiczne - czyli Tajemnice Świątyni.

Genialne gry logiczne - czyli Tajemnice Świątyni.

 Uwielbiam gry logiczne - człowiek sięga po takie niepozorne pudełeczko i daje się wciągnąć w niezwykłą, inspirującą podróż. Zabawa relaksuje i odpręża nawet, jeżeli po raz kolejny nasze ścieżki wiodą w złym kierunku. Nie wzbudzają irytacji, a raczej ciekawość i dumę, gdy w końcu przeskoczymy na kolejny poziom. Jedynym mankamentem jest... rodzina. Która zaraz szeptem zacznie wskazywać inne poszlaki i zacznie łakomie wyciągać dłonie po skarb... Jaki skarb? No wiadomo - grę!




Tajemnice Świątyni, to doskonała gra logiczna - zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Nie należy do najłatwiejszych łamigłówek i nawet pierwsze poziomy mogą stanowić wyzwanie dla początkowych graczy (ale o to w końcu chodzi prawda?). 



Gra wykonana jest naprawdę precyzyjnie, dzięki czemu możemy ujrzeć kamienne ściany i symbole wyryte na poszczególnych elementach. Po raz pierwszy w życiu muszę napisać - zdjęcia nie oddają wyglądu planszy, którą mam okazję dzisiaj zaprezentować. Lampa błyskowa nieco przytłumiła zarówno kolor jak i delikatne wgłębienia na bloczkach. No, ale przejdźmy do samej gry...



Naszym zadaniem będzie odszukanie drogi powrotnej w labiryncie ruchomych korytarzy. Ściany bez przerwy zmieniają położenie, więc ucieczka wydaje się niemal niemożliwa. A jednak... Z pomocą przyjdą nam symbole znajdujące się na kamiennych płytach - dzięki nim odnotujemy, czy szliśmy już podobną ścieżką...



Start: na stole układamy wszystkie nasze płytki i pionek. Otwieramy książeczkę i ustawiamy bloczki według instrukcji. Jak widzicie, każdy blok posiada swój unikatowy symbol - po pierwsze, pomaga nam to ułożyć planszę, a po drugie... na końcu książeczki znajduje się instrukcja przejścia poszczególnych etapów.



Zaczynamy mozolną wspinaczkę. Jak widzicie, nasza plansza składa się z dwóch kondygnacji. Nie wskoczymy na pięterko może, że skorzystamy ze schodów. Elementy możemy dowolnie przesuwać, uważając jednak na nasz pionek, który przytwierdza dany bloczek do podłoża. Krok do przodu - i ponowie staramy się przesunąć ścianki w ten sposób, aby dostać się do wyjścia.







Gra zawiera cztery stopnie trudności - i zapewnia wieeeeeele godzin dobrej zabawy. 

Zdecydowanie polecamy!






National Geographic - Kids. Czyli pomysł na prezent.

National Geographic - Kids. Czyli pomysł na prezent.

Rafał wprost uwielbia programy przyrodnicze. Z ogromną radością wędruje przez lasy, szukając śladów zwierząt i wsłuchując się w śpiew ptaków. Ukoronowaniem naszych wędrówek jest kilka sztuk poroży, które dumnie teraz zdobią przedpokój. Ale... Ale... Wracając do tematu - dla miłośnika przyrody idealnym prezentem będzie zakup prenumeraty, która pozwoli poszerzyć mu wiedzę.




Na National Geographic - Kids natknęłam się zupełnie przypadkiem (chociaż z tego co teraz zauważyłam, zewsząd wyłaniają się reklamy tego magazynu). Jeden numer postanowiłam kupić na próbę - no i jak się okazało, zakup był strzałem w dziesiątkę. 


Miesięcznik przeznaczony jest dla dzieci w wieku 7-14 lat, jednakże wiek wydaje mi się nieco zawyżony. Informacje są proste i dość krótkie - na tyle, aby usatysfakcjonować dzieci (ale już niekoniecznie "Młodzież"). 


W czasopiśmie znajdziemy mnóstwo informacji dotyczących nie tylko zwierząt i roślin, ale także ciekawostek na temat otaczającego nas świata. Reportaże, artykuły, ważne daty, ciekawostki i masa konkursów sprawiają, że jest to idealna lektura dla naszego dziecka. Minusem jest dość sporo reklam, które zajmują nieraz całe strony w naszym magazynie.
Rafał jest zachwycony nową "gazetką" i z chęcią wsłuchuje się w czytane historie. Jego starsza siostra nie podziela jednak jego entuzjazmu (jak widać - o gustach się nie dyskutuje).


Zakup miesięcznika może okazać się doskonałym prezentem dla dziecka.W przypadku wyboru prenumeraty, za 10 numerów zapłacimy 79zł, a także otrzymamy wybrany zestaw książek. Myślę, że pomimo nieco irytujących reklam (na które w sumie tylko ja zwracam uwagę, bo Rafał kompletnie je ignoruje), warto zastanowić się nad zakupem. 



UNO - gra z 1971 roku znowu modna!

UNO - gra z 1971 roku znowu modna!

   W placówce, do której uczęszczają dzieci, dość popularnym sposobem spędzania wolnego czasu jest granie w planszówki. Podziwiam opiekunów, którzy nie dość, że ogarniają pokaźną gromadkę dzieci, to jeszcze znajdują w sobie entuzjazm, aby tłumaczyć im (nieraz) skomplikowane reguły gier. Dzisiaj przedstawiam Wa karciankę, którą Ola odkryła właśnie na szkolnej świetlicy.

UNO to bardzo prosta gra, w której dużą rolę odgrywa losowość. Jest więc idealna jako gra familijna, bo mniej więcej taką samą możliwość wygranej ma rodzic jak i dziecko. Oczywiście - przydają się małe zdolności taktyczne, ale wystarczą takie na poziomie siedmioletniego dziecka. 




A oto króciutkie zasady gry:
- karty tasujemy i rozdajemy każdemu graczowi po 7 kart
- jedną kartę zostawiamy na wierzchu i rozpoczynamy grę, wykładając odpowiednie karty według koloru bądź pasującej liczby
- przykładowo na stole leży czerwona jedynka. Możemy zejść ze wszystkich jedynek, bądź wyłożyć dowolną, czerwoną kartę i pasujące do niej elementy (np. czerwone siódemki). 
- w talii występują karty specjalne, które umożliwiają:
~ zmianę kolejki
~ dorzucenie przeciwnikowi 2 bądź 4 kart
~ zablokowanie przeciwnika
~ zmianę koloru przed wyłożeniem swojej karty
~ w niektórych taliach można znaleźć kartę, która umożliwia wymianę swoich kart z dowolnie wybranym przeciwnikiem



  W przypadku, gdy nie możemy wykonać ruchu - dobieramy karty tak długo, aż wylosujemy właściwą. Oczywiście naszym zadaniem będzie jak najszybsze pozbycie się kart.



Co ciekawe, gra stała się tak popularna, że można w nią grać na smartfonach czy też konsolach... My jednak pozostaniemy przy standardowej wersji :-)







Wracamy - i gramy! Czyli powrót na bloga po dłuższej nieobecności.

Wracamy - i gramy! Czyli powrót na bloga po dłuższej nieobecności.

   Na blogu panowała niemal roczna cisza... Za dużo zleceń i pracy - sporo stresu i niespodziewanych wypadków. Oczywiście - ten rok obfitował w zakup nowych gier planszowych (które za nowość wcale już nie uchodzą) i książek, które doszczętnie nas pochłonęły. Zmienił się też gust dzieci... 
   Teraz po wejściu do pokoju, wita nas wielki napis: Przed wejściem wypij mleko! Czyli jak wiadomo, moja ośmioletnia córka i pięcioletni syn zakochali się w książkach autorstwa Brandona Mulla. Mamy więc za sobą Baśniobór, Wojnę Cukierkową, Pięć Królestw i Smoczą Straż (a właściwie, to z niecierpliwością czekamy na kolejną część). Za nami też przerażająca noc kupały i rzucanie kamieniami w najady pływające w pobliskim stawie. Tak... Daliśmy się wciągnąć w literaturę młodzieżową i nie ukrywam, że był to krok w dobrą stronę. Co jakiś czas w nasze ręce wpadają lektury i lżejsze powieści, ale Ola uparcie sięga po serię Spirit Animals (ciekawe, czy da radę napisać recenzję, bo nie ukrywam - nie dałam rady przebrnąć przez to arcydzieło). 
   Zapowiada się ciekawy rok - i mam nadzieję, że blog ożyje wraz z nadejściem pierwszych ciepłych, wiosennych dni.





Kucharz - nowość od Wydawnictwa Zielona Sowa!

Kucharz - nowość od Wydawnictwa Zielona Sowa!

Kolejna propozycja od Wydawnictwa Zielona Sowa zachwyca smakowitym wykonaniem. Nasycone kolory aż zachęcają do sięgnięcia po planszówkę i rozegrania partyjki. A apetyt rośnie... w miarę grania.

Kucharz, to prosta i zarazem niezwykle urzekająca gra rodzinna. Mamy aż trzy warianty gry! Dodatkowo możemy samodzielnie ustalać podstawowe reguły i dzięki nim, nieco podnosić poziom trudności.


W wariancie pierwszym wcielamy się w postać kucharza. Naszym zadaniem będzie przygotowanie trzech losowo wybranych potraw. W grze znajduje się aż 20 podstawowych przepisów - każdy składa się z trzech składników. Żetony przedstawiające produkty układamy według rysunków znajdujących się na planszy, a składniki dobieramy według pola, na którym się znajdujemy.
  • niebieskie pola - nabiał i jaja
  • żółte pola - produkty zbożowe
  • zielone pola - warzywa
  • pomarańczowe pola - owoce
  • różowe pola - mięso
  • pola z czapką kucharza - dowolny produkt



 Wygrywa oczywiście osoba, która jako pierwsza skomponuje wszystkie potrawy. W wariancie trudniejszym możemy sięgnąć po większą liczbę przepisów, bądź zmienić zasadę poruszania się pionkiem po planszy - i ruszać zarówno do przodu jak i do tyłu, tym samym zwiększając szansę na szybsze zgromadzenie odpowiednich składników.


W drugim wariancie gry musimy wykazać się spostrzegawczością i umiejętnością szybkiego zapamiętywania. Sięgamy po specjalne, dodatkowe karty zaginionych składników. Na każdej z nich widnieje pięć niezbędnych produktów do przygotowania potrawy. Wszystkie żetony dokładnie tasujemy i układamy z rzędach. Naszym zadaniem będzie odkrywanie żetonów i poszukiwanie tych, które są niezbędne do przygotowania potraw. Wygrywa oczywiście osoba, która jako pierwsza zgromadzi niezbędne produkty.



Trzeci wariant gry, to szalony wyścig! Planszę odwracamy na drugą stronę i rozpoczynamy kuchenną gonitwę! Po drodze czekają na nas różne ułatwienia jak i przeszkody, które potrafią nieźle namieszać...


Gra sprawia dzieciom niemałą frajdę. Ponad to dzięki profesjonalnie wykonanym elementom, dzieci szybko uczą się nazw produktów spożywczych, a także potrafią odpowiednio je sklasyfikować. Karty z przepisami zachęcają pociechy do przyłączenia się do wspólnego, rodzinnego gotowania. Grę zdecydowanie polecam!












Więcej ciekawych gier możesz zobaczyć na stronie akcji Grajmy!




Emi i Tajny Klub Superdziewczyn - Wielka Księga Przygód 2.

Emi i Tajny Klub Superdziewczyn - Wielka Księga Przygód 2.

Tydzień Sportu całkowicie zawładnął członkami Klubu Superdziewczyn (i jednego Superchłopaka). Dodatkowe zajęcia, problemy ze skompletowaniem składu drużyny i obowiązki szkolne powodują, że Tajny Klub funkcjonuje coraz gorzej. W dodatku w szkole pojawia się nowa uczennica, która wprowadza duże zmiany w życiu uczniów. Przyjaźń Emi i Anieli zostaje wystawiona na próbę. Na całe szczęście w sprawę angażuje się cały Klub i powstaje nowa, tajna Misja Przyjaźni. Czy uda się jednak pogodzić dziewczyny? 

Emi po raz kolejny mnie nie zawiodła - tym razem autorka książki porusza zagadnienia tolerancji. A robi to w sposób lekki i przystępny, dzięki czemu dzieci jak zwykle chłoną treść, jednocześnie przyswajając najważniejsze wartości. Powieść naszpikowana jest wspaniałymi inspiracjami zarówno dla dzieci, rodziców jak i nauczycieli. Gdy człowiek oderwie się w końcu od książki, jest pełen optymizmu i pomysłów na resztę dnia. Gwarantuję, że seria "Emi i Tajny Klub Superdziewczyn" to dobry wybór literatury dla Waszego dziecka.

Tytuł:Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Wielka księga przygód 2
Seria:Emi i Tajny Klub Superdziewczyn
Autor:Mielech Agnieszka
Wydawnictwo:Wydawnictwo Wilga





 

Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger