Bajki, których dzieciom nie przeczytam...

   Od godziny czytam dzieciom książki - sama z zachwytem zagłębiam się w lekturze, a pociechy chłoną każde wypowiedziane słowo. Sięgam po kolejną książkę, ale w mojej głowie pojawia się ostrzeżenie na widok dość złowrogo wyglądającej okładki. Po chwili jednak otwieram lekturę i przebiegam wzrokiem treść...
- Pewnego mroźnego dnia mój tata stał się mordercą... - słowa wypływają ze mnie, a ja wytrzeszczam oczy na widok małej dziewczynki, z przestrachem przyglądającej się zabitemu wężowi. Obok stoi bezradny ojciec,a w ręce kurczowo trzyma młotek. Zwierzątko jest martwe i skąpane w kałuży krwi. Zamykam książkę z trzaskiem i odchodzę na bok, aby w spokoju ją przejrzeć. W końcu nie po raz pierwszy natrafiam na lekturę, która tylko z pozoru wygląda na drastyczną - być może dalszy ciąg historii okaże się znośny. Jednak tym razem każda kolejna strona niesie ze sobą jeszcze większą agresję i brutalność.

" Babcia Rozalia wyszła do lasu, wylała na siebie dziesięć litrów benzyny i podpaliła zapałkę"

  No pięknie... Książka, którą miałam okazję wypożyczyć znajdowała się na dziale dziecięcym - na półce z literaturą przeznaczoną dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z czytaniem. Czyli dla Oli. Jak dobrze, że córeczka nie połakomiła się, aby tej dziwaczny komiks zacząć czytać samodzielnie. Przy jej wrażliwości z całą pewnością czekały by mnie niespokojne noce, pełne krzyków i łez. 
    "Łauma", to wielokrotnie nagradzany komiks - adresowany do dzieci, młodzieży jak i dorosłych. Jest to lektura pełna grozy i fantastyki, ciężka a zarazem fascynująca. Z całą pewnością nie powinna jednak trafić w ręce dziecka, które jest wrażliwe i nieprzyzwyczajone do krwawych scen. Którym wyobraźnia nadal płata figle i w nocami przemyca do snów drastyczne widoki.
   Osobiście nie przepadam za krwawymi lekturami, które za pomocą ostrych scen starają się dotrzeć do czytelnika. I nie ważne, jak istotne przesłanie może nieść ze sobą komiks - po prostu nie gustuję w tego typu publikacjach. A dziś... Dziś przypominam rodzicom, że nie każda książka jest odpowiednia dla naszych pociech. Nie ustalam tu jakiejś odgórnej granicy wiekowej - bo to nie wiek decyduje o doborze lektury, a charakter, gust i dojrzałość czytelnika. Zanim wręczymy dziecku książkę - postarajmy się sami zapoznać z jej treścią określając, czy nie przyniesie ona więcej szkody niż pożytku.






1 komentarz:

Copyright © 2014 Zdolne Dzieci , Blogger